Ekodebata – jak dbać o czystą Małopolskę

Pierwsza Ekodebata, która odbyła się 12 maja dotyczyła niskiej emisji jak głównego czynnika zanieczyszczającego powietrze w Małopolsce.

W ramach cyklu „Ekodebaty – jak dbac o czysta Malopolske” przedstawiciele Krakowskiego Alarmu Smogowego i Podhalanskiego Alarmu Smogowego, WFOŚiGW z prezes Małgorzatą Mrugałą, Urzędu Marszałkowskiego, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, AGH i nauczyciele rozmawiali o tym jak rozwiązać probelem zanieczyszczenia powietrza w Krakowie i w Małopolsce. 

Mówiono o koniecznych regulacjach (normy dla kotłów i węgla), programach dofinansowania wymiany kotów oraz niezbędnym wsparciu dla programów termomodernizacji domów. Była również mowa o tym jak edukować i informowac mieszkańców Małopolski o problemie smogu. 

Debta zorganizowana została przez Dziennik Polski i Gazetę Krakowską. Ekodebaty to projekt organizowany przez Fundacje Aktywna Malopolska a finansowany ze srodkow WFOSiGW. 

Debatę zdominowały kwestie związane z niską emisją i wymianą pieców węglowych. WFOŚiGW wywalczył dla Małopolski dużo pieniędzy na ten cel, ale nawet największe kwoty niewiele pomogą, jeśli wymiany pieców nie połączy się z termomodernizacją budynków i jeśli rząd nie wprowadzi norm dla paliw i kotłów.

– Teraz ludzie palą, czym chcą – zauważył Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Uczestnicy debaty wskazywali też, że na zanieczyszczenie powietrza coraz większy wpływ ma komunikacja. Dlatego należy nie tylko likwidować piece, ale i wprowadzać ograniczenia dla aut. Niezwykle istotną kwestią jest także edukacja.

W szkołach wciąż jednak za mało mówi się o problemie smogu. Brakuje dobrych programów i podręczników. Dlatego efektem debat będą nie tylko specjalne dodatki dołączane do „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”, ale także konspekty lekcji dla uczniów małopolskich podstawówek.

Zdjęcia: Joanna Urbaniec/Polskapress

Czytaj więcej: http://www.dziennikpolski24.pl/aktualnosci/a/ekodebata-jak-zadbac-o-czysta-malopolske-wideo-zdjecia,9981821/

Nie będzie dopłat do wymiany kopcących kotłów węglowych – perspektywa poprawy jakości powietrza coraz dalsza

Pomimo wcześniejszych zapewnień rząd nie będzie dopłacał obywatelom do wymiany starych kotłów za węgiel. W ogłoszonej 23 maja 2016 roku informacji o programach realizowanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska zabrakło programu KAWKA.

Program KAWKA pomagał finansować wymianę urządzeń grzewczych w znaczny sposób przyczyniających się do zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju. Program ten cieszył się coraz większą popularnością wśród gmin i mieszkańców i stanowił podstawowe źródło finansowania działań na rzecz poprawy jakości powietrza.

Bez dopłat program wymiany kotłów w wielu miastach może ponieść porażkę. Czeka nas ciężka smogowa zima – mówi Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego. W polskich domach zainstalowanych jest ponad 3 miliony niskosprawnych kotłów węglowych, które stanowią główną przyczynę zanieczyszczenia powietrza pyłem i rakotwórczym benzo[a]pirenem. Niestety, rząd nie umiał znaleźć pieniędzy na wymianę choćby części z nich, a walka o czyste powietrze schodzi na dalszy plan. Takie działania, a może raczej ich brak, skazują polskich obywateli na kolejne lata oddychania toksycznym, zanieczyszczonym powietrzem.

W ostatnich dniach burmistrzowie Żywca i Pszczyny – a więc miejscowości prowadzących w opublikowanym niedawno przez Światową Organizację Zdrowia rankingu miejsc w Unii Europejskiej o najwyższym zanieczyszczeniu pyłem zawieszonym PM2,5, zaapelowali o zwiększenie pomocy instytucji państwowych w walce ze smogiem. W podobnej sytuacji znajdują się również setki innych miejscowości, których skromne budżety nie pozwalają na wprowadzenie dopłat do wymiany pieców.

Trudno nam zrozumieć taką decyzję – powiedziała Ewa Lutomska z Polskiego Alarmu Smogowego. Przecież 18 marca 2016 roku otrzymaliśmy zapewnienie z Ministerstwa Środowiska w którym padło zdanie: „Program „Kawka” (-), będzie w tej czy innej formie kontynuowany (to samo dotyczy programu „Ryś”, także realizowanego przez NFOŚiGW). Przedstawiciele kierownictwa resortu środowiska wielokrotnie publicznie uznawali za zasadną kontynuację tego lub podobnego programu.” LINK TUTAJ Dlaczego zatem na liście projektów, które otrzymają finansowanie zabrakło KAWKI? – pyta.

Nasza misja

Każdy Zabrzanin bez względu na wiek, płeć i stan zdrowia wdycha rakotwórczy benzo(a)piren w ilości odpowiadającej wypaleniu 6 papierosów dziennie.

Zabrzański Alarm Smogowy to inicjatywa społeczna, zrzeszająca mieszkańców Zabrza zaniepokojonych stanem powietrza w regionie oraz zatroskanych o konsekwencje zdrowotne, jakie wszyscy w związku z oddychaniem nim ponosimy. Każdy Zabrzanin bez względu na wiek, płeć i stan zdrowia wdycha rakotwórczy benzo(a)piren w ilości odpowiadającej wypaleniu 6 papierosów dziennie.
Nie godząc się na aktualny stan rzeczy, jednocześnie mając na uwadze uwarunkowania gospodarczo-ekonomiczne naszego regionu, będąc ostrożnymi w ocenach – postanowiliśmy podjąć działania mające na celu:

1) Zaktywizowanie jak największej liczby osób do walki ze zjawiskiem smogu "małymi kroczkami" – z wiarą, że w grupie łatwiej zmieniać świat. Zrzeszanie ludzi o podobnych poglądach, zmęczonych małą aktywnością władz lokalnych i centralnych w zakresie podejmowania efektywnych działań.

2) Uświadomienie społeczności zabrzańskiej skali problemu.

3) Podjęcie działań edukacyjnych w celu wyeliminowania palenia śmieci.

4) Wymianę informacji i tworzenie „bazy wiedzy" o dobrych praktykach z zakresu walki z zanieczyszczeniem powietrza oraz promowanie dostępnych rozwiązań systemowych.

6) Budowanie koalicji na rzecz czystego powietrza w regionie; współpraca ze środowiskami naukowymi, lekarskimi, mediami, urzędnikami oraz wszelkimi instytucjami zajmującymi się tematyką ochrony środowiska a także z każdym, komu leży na sercu czyste, nieskażone zanieczyszczeniami powietrze i zdrowie nas wszystkich.

7) Działalność Zabrzańskiego Alarmu Smogowego opiera się o zasady „non profit” i jest neutralna politycznie. ZAS nie pozyskuje środków na działalność od podmiotów, które mogą odnosić korzyści finansowe wynikające z wdrażania postulatów.

Krakowski Alarm Smogowy nominowany do nagrody National Geographic Travelery

Krakowski Alarm Smogowy znalazł się wśród nominowanych do nagrody 10 edycji plebiscytu National Geographic Travelery 2016 w kategorii „Społeczna inicjatywa roku”.

Krakowianie wzięli zdrowie w swoje ręce! Mając dość życia w zanieczyszczonym mieście, powołali Krakowski Alarm Smogowy. Grupa zapaleńców postanowiła uświadamiać nie tylko mieszkańców, ale przede wszystkim urzędników, jak mogą polepszyć jakość powietrza w Krakowie. W sezonie grzewczym zanieczyszczenie powietrza regularnie i wielokrotnie przekracza dopuszczalne wartości, dlatego uruchomili też akcję „weź dotację, wymień piec” – czytamy na stronie National Geographic poświęconej konkursowi.

Nagroda przyznawana jest w kategorii „Społeczna inicjatywa roku” dla osób lub instytucji, które przyczyniają się do poprawy świadomości ekologicznej, ocalenia dzikiej przyrody lub dziedzictwa.

Cieszymy się z tej nominacji – mówi Andrzej Guła, lider Krakowskiego Alarmu Smogowego. To dla nas kolejny sygnał potwierdzający sens naszych działań. Widzimy, że nie tylko Krakowski Alarm Smogowy, ale i również całe polskie społeczeństwo zaczyna dostrzegać poważny problem, jakim jest zanieczyszczenia powietrza w naszym kraju. Nominacja jest dla nas nie tylko potwierdzeniem sensu naszej pracy, ale również zachętą do dalszego działania.

Podczas uroczystej gali, która odbyła się 19 maja w Warszawie nagrodę w kategorii „Społeczna inicjatywa roku” otrzymało Stowarzyszenie Kultury Teatralnej „Pieśń Kozła” za projekt „Brave Kids”. Gratulujemy!

W kapitule nagrody zasiadają: Martyna Wojciechowska, Agnieszka Franus, Elżbieta Dzikowska, Krzysztof Wielicki, Marek Kamiński, Janina Ochojska, Aleksander Wolszczan, Tomasz Tomaszewski i Aleksander Doba.

Wrocławianie coraz gorzej oceniają jakość powietrza i prezentują większą motywację na rzecz zmiany!

Postrzeganie problemu niskiej emisji przez mieszkańców się zmienia – wynika z raportu podsumowującego badania opinii publicznej Wrocławia wykonane na zlecenie Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.

  • Obecnie złą ocenę wrocławskiemu powietrzu wystawia 60% pytanych, przed dwoma laty 40%.

  • Coraz więcej mieszkańców widzi zagrożenie dla własnego zdrowia we wdychaniu trującego powietrza: obecnie 77% pytanych, w 2014 roku 65%.

  • Interesujące, że jakość wrocławskiego powietrza jest większym problemem w kategoriach publicznych niż prywatnych. O ile w kategoriach osobistych jest to zmartwienie dla 62%, o tyle jako problem publiczny wrocławskie powietrze traktuje ponad 70% (dokładnie 70,8%) mieszkańców miasta.

  • Status „problemu publicznego” oznacza, że określonego zjawiska nie da się naprawić tylko działaniami indywidualnymi, ale konieczne są działania zbiorowe i systemowe w sferze publicznej.

  • Wzrosła świadomość wpływu wrocławskiego smogu na zdrowie. Ponad 77 % ( wzrost o 12 % w stosunku do 2014r) badanych osób uważa, że jakość powietrza może grozić w przyszłości problemami ze zdrowiem, przeciwnego zdania jest tylko 18 % respondentów.

  • Mieszkańcy miasta krytycznie oceniają działania władz miasta dotyczące poprawy jakości powietrza:, 57 % uważa dotychczasowe działanie władz za niewystarczające, a tylko 15 % jest przeciwnego zdania.

  • Jednocześnie prawie 89 % mieszkańców deklaruje aktywność- poparcie działań na rzecz poprawy stanu powietrza w różnych formach, w tym ponad 36 % skłonne byłoby nawet płacić 40 zł rocznieco roku określoną kwote na rzecz lepszego powietrza.

W zeszłym tygodniu wrocławski magistrat przedstawił plan zmniejszenia zanieczyszczeń powietrza. Przed dwoma miesiącami zaś prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wystosował do Marszałka Województwa prośbę o objęcie gminy tzw. uchwałą antysmogową. Kroki te są pewną odpowiedziąte korelują naz rosnącecymi oczekiwaniami i coraz większą świadomośćcią społeczeństwa w temacie zanieczyszczeń powietrza.
Postawiony przez władze miasta cel by za 5 lat nie było w naszym mieście ani jednego dnia z przekroczeniem norm jakości powietrza jest ambitny i wart poparcia. Jednak dotychczasowe i prezentowane do realizacji działania są w przekonaniu DAS niewystarczające.
We Wrocławiu nadal nie mamy pełnego rozpoznania lokalizacji trujących pieców „kopciuchów” – pomimo apeli społeczników rozpoznano problem w zasadzie tylko w lokalach będących własnością miasta.  Brakuje jak dotąd również całościowych działań.
Potrzebne są wymiany pieców, docieplenia budynków i wsparcie władz miasta w zakresie pozyskiwania funduszy oraz negocjowania stawek za źródła energii Nie tylko dla pojedynczych mieszkań, ale dla całych budynków, ulic i kwartałów. Ta zmiana wyjdzie nam na zdrowie. Wrocław stać na to by ludzie żyli tu czysto, dobrze i co najważniejsze zdrowo. 

Raport z badań "Ocena jakości powietrza we Wrocławiu 2016" – POBIERZ TUTAJ

test

test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test 

test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test test 

Obywatelski projekt ws. poprawy jakości powietrza

16 maja br. o godz. 11.00 na placu Kwiatowym, komitet inicjatywy uchwałodawczej wraz z grupą wolontariuszy i społeczników z fundacji Napraw Sobie Miasto i Katowickiego Alarmu Smogowego przekazał przedstawicielom rady i urzędu miasta projekt uchwały w sprawie walki ze smogiem, informację o projekcie Indeks #czystepowietrze w Katowicach oraz list otwarty do Prezydenta Miasta Katowice dr Marcina Krupy. 

Od 14 marca br., pod projektem uchwały w sprawie podjęcia działań związanych z poprawą jakości powietrza w latach 2017-2027 podpisało się ponad dziewięćset mieszkańców Katowic. Społecznicy proponują: 

  1. zapewnienie w budżecie Miasta Katowice na lata 2017-2027 kwoty łącznej 30 mln zł (3 mln zł rocznie) na wymianę systemów ogrzewania   

  1. zapewnienie w budżecie Miasta Katowice na lata 2017-2027 kwoty łącznej 1 mln zł na realizację zadania pod nazwą: „Organizacja akcji społecznych związanych z ograniczeniem niskiej emisji”, związanego z realizacją Programu Ograniczenia Niskiej Emisji kwotę łączną 1 mln zł (corocznie 100 tyś zł)  

  1. przygotowanie i wdrożenie w latach 2016-2017 systemu informowania mieszkańców miasta Katowice o przekroczeniu norm jakości powietrza w Katowicach     

W ramach projektu "Indeks #czystepowietrze w Katowicach – system alarmowania o stanie jakości powietrza w Katowicach" ma powstać system alarmowania o stanie jakości powietrza w mieście. W 33 miejscach publicznie dostępnych (publiczne szkoły podstawowe, rynek w Katowicach) na terenie całego miasta, na dużych ekranach sprawdzić będzie można aktualny i prognozowany stan jakości powietrza. Społecznicy przygotowali specjalne grafiki, ułatwiające zrozumienie przedstawianych danych (np. uśmiechniętej lub zasmuconej "buźki", z wykorzystaniem infografik). Będzie to faza pierwsza prac w  ramach przygotowania Indeksu #czystepowietrze w Katowicach. 

W liście otwartym zwrócono się z wnioskiem o powołanie katowickiego forum na rzecz czystego powietrza. Zadaniem uczestników forum byłoby wypracowanie wieloletniego, kompleksowego programu działań, w które zaangażowany będzie nie tylko urząd miasta, radni, przedsiębiorcy, regionalne służby ochrony powietrza, organizacje pozarządowe, ale również sami mieszkańcy, np. poprzez włączenie przedstawicieli rad dzielnicowych.  

Polskie powietrze najbardziej zatrute w UE

Najnowszy raport Światowej Organizacji zdrowie jest dla Polski miażdżący. W zestawieniu miejscowości, w których prowadzone są pomiary jakości powietrza na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast aż 33 znajduje się w Polsce.

Głównym sprawcą zanieczyszczenia powietrza są piece węglowe i słabej jakości węgiel. Potwierdza to fakt, że na liście najbardziej skażonych miast są małe miejscowości, które trudno posądzić o to, że trują w nich samochody czy przemysł. Dlatego należy wprowadzić normy dla paliw węglowych i standardy dla pieców – powiedzial w rozmowie z Gazetą Wyborczą Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego. Dodaje – mamy rankingi i badania, ale wciąż brakuje działań. Od lat domagamy się wyeliminowania najgorszej jakości węgla i wprowadzenia zakazu stosowania najstarszych pieców węglowych. Bez rezultatu.

Takie zanieczyszczenie powietrza przekłada się oczywiście na zdrowie Polaków. Według szacunków organizacji HEAL (Health and Environment Alliance) smog wywołuje ok. 18 proc. nowotworów płuc w Polsce.

Według szacunków HEAL każdego roku na raka płuc zachorowuje ok. 20 tys. osób. Zależnie od poziomu zanieczyszczenia powietrza odpowiada ono za zachorowania na raka płuc pomiędzy 12,6 a 18,4% wszystkich przypadków.

Metodykę badania opisuje Łukasz Adamkiewicz z HEAL w swojej wypowiedzi dla Gazety Wyborczej: „przy określaniu liczby nowotworów płuc spowodowanych zanieczyszczeniem powietrza stosujemy taką samą metodykę, jaką przyjęły WHO i Unia Europejska przy określaniu przedwczesnych zgonów. Jedyna różnica polega na tym, że zakłada się, iż zanieczyszczenie powietrza poniżej 10 mikrogramów na metr sześcienny nie powoduje nowotworów płuc. Następnie stosujemy algorytm, przy którym wykorzystaliśmy dostępne dane na temat stężenia zanieczyszczeń i zachorowalności na nowotwory, biorąc pod uwagę przypadki po 2002 r. To są trudne analizy i trzeba mieć na uwadze wiele czynników: palenie, sposób i jakość życia, historię chorób w rodzinie, dostęp do lekarza i wiele innych. Dlatego podajemy, że odsetek zachorowań z powodu zanieczyszczenia powietrza mieści się w określonych granicach, i prezentujemy wartość optymalną.”

Więcej na ten temat: http://www.who.int/phe/health_topics/outdoorair/databases/cities/en/

 

Małe miejscowości – wielki smog (wywiad z Fundacją Planeta)

Na początku bieżącego roku Fundacja Planeta przeprowadziła pomiary stężenia pyłu zawieszonego PM10 na terenie trzech niewielkich miejscowości w województwie małopolskim. Wyniki raportu są zatrważające.

Przekroczenia norm w niektórych dniach były wyższe niż w Krakowie, który nadal należy do najbardziej zanieczyszczonych miast Europy (chociaż podejmuje wiele działań, by to zmienić). Okazuje się, że nasze przekonanie o czystym powietrzu na terenach wiejskich może być fałszywe i mieć źródło w tym, że na tych terenach nie jest prowadzony monitoring jakości powietrza.

Raport można znalźć TUTAJ

HEAL: Wg raportu WHO właściwie wszyscy mieszkańcy dużych miast oddychają powietrzem, w którym poziom pyłów przekracza wartość uznawaną przez WHO za akceptowalną z punktu widzenia zdrowia (20 μg/m3). A największe miasta Polski nie tylko mają problem ze spełnieniem mniej restrykcyjnych norm unijnych, ale też znajdują się wśród najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. A jak to wygląda w mniejszych miejscowościach? Bo wydaje się, że w powszechnej opinii nadal panuje przekonanie o czystym i zdrowym powietrzu na wsiach?

Zofia Pasternak-Wietrzna, Fundacja Planeta: Dokładnie takie przekonanie panuje. Tymczasem wystarczy przejechać w sezonie grzewczym trasą, która przebiega przez małe miejscowości, przykładowo z Krakowa do Wadowic. Okazuje się, że praktycznie całą trasę trzeba pokonać z włączonym obiegiem wewnętrznym, ponieważ cały czas czujemy w samochodzie dym. A skoro jest dym, gęsty, gryzący, to znaczy, że nie możemy mówić o czystym powietrzu. Dużo mówi się obecnie o zanieczyszczeniu powietrza w polskich miastach, ale problem ten dotyczy w równym stopniu, a może nawet bardziej, również mniejszych miejscowości. Powietrze zanieczyszczone jest wszędzie, gdzie występują skupiska budynków. Wynika to ze sposobu ogrzewania. Na wsi nie ma sieci ciepłowniczych, a mieszkańcy ogrzewają swoje domy w głównej mierze, spalając paliwa stałe w pozaklasowych kotłach, które generują bardzo duże ilości zanieczyszczeń. I to właśnie źródła ogrzewania stanowią największy problem. Obserwujemy na co dzień, jakie spustoszenie może uczynić jeden pozornie niewinny kominek (oczywiście pozaklasowy), w którym spalane jest drewno, a co dopiero piec centralnego ogrzewania, tzw. „kopciuch”. Do tego dochodzi jeszcze jakość stosowanych paliw (złej jakości węgiel, muły, miały i floty), a także spalanie odpadów. A ponieważ sezon grzewczy w praktyce rozpoczyna się już we wrześniu i trwa nawet do końca maja (tak zwane „przepalanie” – bardzo popularne na wsi), o czystym i zdrowym wiejskim powietrzu możemy mówić zaledwie przez kilka krótkich miesięcy. Nawet latem w wielu domach na wsi mieszkańcy rozpalają w piecu, aby ogrzać wodę.

HEAL: Warszawa, blisko 2 milionowe miasto, ma zaledwie 5 stacji monitorujących jakość powietrza. Jak monitoruje się jakość powietrza w mniejszych miejscowościach?

Zofia Pasternak-Wietrzna, Fundacja Planeta: Odpowiedź jest krótka i zwięzła: nie monitoruje się. A skoro nie monitoruje się, panuje powszechne i całkowicie mylne przekonanie, że smogu na wsi nie ma. Tymczasem problem jest widoczny gołym okiem. Skoro z większości kominów w danej miejscowości unoszą się kłęby dymu przeróżnej barwy, dymu który szczypie w oczy i gryzie w nos, to nie potrzeba specjalnej aparatury pomiarowej, żeby zorientować się, że coś jest nie tak.  A ponieważ dotyczy to praktycznie każdego domu, mieszkańcy nie zwracają uwagi. Lub są „przyzwyczajeni” do takiej sytuacji. Słyszą, że smog występuje w miastach, więc uważają, że zanieczyszczone powietrze jest problem miast. Przykładowo, wielu mieszkańców małopolskich wsi jest przekonanych, że smog „napływa” do nich z Krakowa.

HEAL: Jako Fundacja Planeta postanowiliście sami sprawdzić czy tereny wiejskie również są narażone na problem zanieczyszczenia powietrza tak bardzo jak duże miasta. Co badaliście, jakie były wyniki pomiarów i czy bardzo Was zaskoczyły?

Zofia Pasternak-Wietrzna, Fundacja Planeta: Przez dwa tygodnie badaliśmy stężenia pyłu PM10 w trzech małych miejscowościach w Małopolsce. Badania przeprowadzone zostały przy pomocy przenośnego pyłomierza. Pomiary zostały wykonane w styczniu, czyli w samym środku sezonu grzewczego, w dni mroźne i takie o temperaturach dodatnich w ciągu dnia oraz ujemnych nocą, a także przy pogodzie wietrznej i bezwietrznej. Wyniki były przerażające. Podejrzewaliśmy wcześniej, że będą przekroczenia normy, ale nie wiedzieliśmy, że ta norma może być przekroczona kilkukrotnie! Stężenia średniodobowe w jednej miejscowości wynosiły ponad 300 µg/m³, a w drugiej ponad 200 µg/m³ (poziom dopuszczalny dla stężenia średniodobowego wynosi 50 µg/m3 – przyp. HEAL). Tylko w sytuacji, gdy zerwał się bardzo silny wiatr, stężenie pyłu zawieszonego PM10 w wiejskim powietrzu było w normie. Wyniki naszych pomiarów porównaliśmy ze stężeniami zarejestrowanymi w tym samym czasie w Krakowie i Skawinie (odległość ok 40-45 km) i okazało się, że powietrze na wsi było bardziej zanieczyszczone niż w miastach.

HEAL: Jako organizacja wiążąca wiedzę o środowisku z wiedzą o zdrowiu nie możemy pominąć pytania – co dla zdrowia mieszkańców wsi oznaczają wyniki przeprowadzonych przez Was pomiarów?

Zofia Pasternak-Wietrzna, Fundacja Planeta: Wiadomo, jak poważne konsekwencje zdrowotne niesie z sobą życie w warunkach zanieczyszczonego powietrza. Jeżeli ktoś jest świadomy tego, że powietrze może być zanieczyszczone, może się jakoś próbować chronić. Natomiast jeżeli ktoś nie przypuszcza nawet, że żyje w smogu, jest tym bardziej narażony na utratę zdrowia, a nawet życia. Wartość 300 µg/m³ to według przepisów obowiązujących w Polsce poziom alarmowy. Tymczasem, na wsi ludzie „normalnie” żyją w takich warunkach – robią zakupy, wychodzą na zewnątrz. Niektórzy nawet uprawiają sport. A jak mają w takich warunkach prawidłowo rozwijać się dzieci? Bardzo dużo dzieci częściej niż normalnie zapada na choroby górnych dróg oddechowych. Dużo dzieci cierpi również na alergie. O tych chorobach oraz dolegliwościach mówi się na korytarzach przedszkolnych, natomiast rzadko wiąże ich przyczyny lub zaostrzony przebieg z zanieczyszczonym powietrzem. Nikt też nie dopuszcza myśli, że dzieci te mogą mieć niższy iloraz inteligencji niż gdyby wychowywały się w warunkach czystego powietrza. Poza dziećmi najbardziej narażoną grupą są osoby starsze: pogorszenie stanu zdrowia, skrócenie długości życia a także pogorszenie jakości życia. Długo by tutaj wymieniać, zresztą wieś tutaj nie różni się od miasta.

HEAL: Czy macie w planach kontynuowanie badań zanieczyszczenia powietrza na terenach wiejskich? Po tak szokujących pomiarach wstępnych, aż prosi się o przebadanie składu pyłu, którym oddychają mieszkańcy pozornie „zdrowych” terenów wiejskich?

Zofia Pasternak-Wietrzna, Fundacja Planeta: Mamy w planach dalsze badania w innych miejscowościach w kolejnym sezonie grzewczym. Chcemy również zbadać stężenie pyłu PM10 latem, kiedy mieszkańcy grzeją wodę. Nasze badania jednak mają bardzo ograniczony zasięg i zakres, i są tak naprawdę tylko sygnałem. My tylko wskazujemy na istnienie problemu, bardzo poważnego problemu, którym powinny zająć się odpowiednie instytucje. A rodzaje zanieczyszczeń? Przykładowo jednym z bardzo poważnych zagrożeń są dioksyny. Powodują one zaburzenia gospodarki hormonalnej. Mogą powodować bezpłodność, problemy z zajściem w ciążę, z jej utrzymaniem, przedwczesne porody, poronienia, a także wady rozwojowe u płodu. Źródłem dioksyn jest spalanie w prymitywnych urządzeniach grzewczych złej jakości paliw, a także odpadów, na przykład tworzyw sztucznych i lakierowanego lub klejonego drewna, przykładowo odpadów z płyty wiórowej – wszystko to ma miejsce na terenach wiejskich. Ktoś powinien też zadać sobie pytanie, co się dzieje z popiołem, w którym przecież obecne są duże ilości dioksyn. Wiemy, że dioksyny „z powietrza” przedostają się do naszego łańcucha pokarmowego, tak więc problem zanieczyszczonego powietrza nie kończy się bynajmniej na samym powietrzu. Ale same badania nie wystarczą do tego, by coś zmienić. Tutaj potrzeba jest decyzji i przepisów.

HEAL: Na koniec nie pozostaje nam nic innego jak zadać pytanie: co możemy zrobić z tym problemem, wiedząc, że powietrze złej jakości przyczynia się do rozwoju wielu poważnych chorób, obniża jakość życia, a nawet powoduje przedwczesne zgony? Tym bardziej, że często lekarze doradzają przeprowadzkę na wieś osobom cierpiącym na astmę, alergię czy inne choroby, na które wpływ ma zanieczyszczenie powietrza. A według waszego raportu w Polsce już naprawdę nie ma gdzie uciekać, pozostaje nam tylko jeszcze intensywniej walczyć o poprawę jakości powietrza. Jak to zrobić na terenach wiejskich?

Zofia Pasternak-Wietrzna, Fundacja Planeta: Rzeczywiście, nie ma gdzie uciekać przed smogiem. W trakcie jednego z epizodów smogowych, próbowaliśmy szukać czystego powietrza w lesie. Nawet  idąc dwa kilometry w głąb lasu, poza zasięgiem zabudowań, ciągle wyczuwaliśmy w powietrzu dym.  Teraz jest maj i chwilowo możemy złapać oddech, ale po ostatnim sezonie grzewczym aż trudno sobie wyobrazić kolejny. Powstają nowe domy i obiekty, a w Polsce lokalnej najczęściej wyposażane są one w pozaklasowe kotły na paliwa stałe, tak więc co roku przybywa nowych źródeł emisji. Obecny system wymiany starych kotłów opiera się na dobrej woli. Ktoś musi chcieć wymienić kocioł czy kotły. Chodzi tu o władze danego miasta/miejscowości, a także samych mieszkańców. Tym samym jedna miejscowość coś robi w kwestii powietrza, a inne nie robią absolutnie nic. Mniejsze miejscowości mają tutaj znacznie trudniej z uwagi na dostępność dotacji do wymiany kotłów, a także z uwagi na bardzo niską świadomość nie tylko w kwestii zanieczyszczenia powietrza, ale także ogrzewania budynków. Tymczasem, aby powstrzymać smog i stopniowo go eliminować, konieczne jest wprowadzenie przepisów odnośnie norm emisyjnych dla kotłów oraz paliw. Mamy tu na myśli przepisy na poziomie wojewódzkim lub najlepiej ogólnokrajowe. Przepisy, które pozwolą na wyeliminowanie z rynku pozaklasowych urządzeń grzewczych i najgorszych paliw. Z naszych obserwacji wynika, że tylko odgórne przepisy połączone z systemem dotacji mogą wpłynąć na odczuwalną poprawę jakości powietrza na terenach wiejskich. Do tego dochodzi oczywiście edukacja mieszkańców – i tutaj jest jeszcze wiele do zrobienia.

Źródło: Heal Polska

 

Jak przyspieszyć wyjście smoga, czyli dostępne sposoby ograniczenia niskiej emisji

Mieszkańcy, samorządowcy i urzędnicy – w sumie ponad 80 osób z całego subregionu uczestniczyło w seminarium dotyczącym tego co już zrobiono i co należy zrobić, by doprowadzić jakość powietrza do wymogów prawa. Do tej pory nasze miasta wymieniały się zanieczyszczeniami, teraz mieliśmy okazję wymienić się pomysłami, jak rozwiązać problem.

Spotkanie otworzył Piotr Kuczera, Prezydent Miasta Rybnika oraz Piotr Stoły, Prezes Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS. W pierwszej części spotkania Pani Blanka Romanowska z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego mówiła o pracach nad uchwałą antysmogową w województwie śląskim (niestety szanse na uchwałę jeszcze w tym roku są niewielkie). Później Izabella Kaznowska i Katarzyna Weideman omówiły sondaż dotyczący postawy władz lokalnych wobec problemu niskiej emisji, a Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego zaprezentowała wyniki badań dotyczących informowania o zanieczyszczeniu powietrza w Polsce. Tę część seminarium zakończyło wystąpienie Janusza Piechoczka i Emila Nagalewskiego z CRIS, którzy w kontekście realizowanego przez siebie projektu mówili o konieczności edukowania, informowania i angażowania mieszkańców w rozwiązanie problemu niskiej emisji.

Druga część dotyczyła rozwiązań dla Rybnika, regionu i całej Polski. To właśnie na nich skupił się Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego, który od lat postuluje wprowadzenie regulacji dotyczących norm dla paliw stałych i kotłów. Lider KAS stanowczo podkreślił, że musimy odpowiedzieć sobie na pytanie gdzie chcemy być za 5 czy 10 lat. Dotychczasowe działania i plany Urzędu Miasta Rybnika (m.in. te dotyczące prac nad strategią ograniczenia niskiej emisji) omówili Jacek Chołuj i Rafał Kołodziej. Seminarium zakończyły dwa wystąpienia dotyczące rozwiązań, dla wybranych rybnickich dzielnic: "Wyspy energetyczne w Rybniku?", który to pomysł omówił Tadeusz Gruszka z Samorządowego Ruchu Demokratycznego oraz "Pilotaż dla Rymera", przedstawiony przez Józefa Porwoła z Demokratycznej Unii Regionalistów Śląskich.

– Nasze seminarium kończy projekt Wyjście Smoga, ale też otwiera nowy rozdział. Chcemy wyjść poza Rybnik i mówić, że jakość powietrza musi się poprawić w całym Subregionie Zachodnim i w całym województwie śląskim – podsumował Janusz Piechoczek, koordynator projektu.

Polacy chcą #ZakopanegoBezSmogu! Zobacz spot

Gwiazdy polskiej muzyki, sceny i sportu, ale także mieszkańcy i miłośnicy Zakopanego wzięli udział w akcji #ZakopaneBezSmogu organizowanej w ramach kampanii Podhalańskiego Alarmu Smogowego. W spocie podsumowującym kampanię zobaczymy m. in. aktorkę Magdalenę Schejbal oraz zwycięzcę rajdu Dakar, Rafała Sonika.

– Lubię żyć zdrowym nałogiem, dlatego chcę Zakopanego z czystym powietrzem, a nie ze smogiem – mówi przewrotnie w spocie Podhalańskiego Alarmu Smogowego aktorka Magdalena Schejbal. Oprócz niej w akcji #ZakopaneBezSmogu wzięli udział m. in. aktor Krzysztof Materna, sportowcy Rafał Sonik i Andrzej Bargiel, dziennikarze Beata Sadowska, Adam Wajrak i Bartek Jędrzejak oraz wokaliści Staszek Karpiel-Bułecka oraz Ania Rusowicz. Akcja polegała na nagraniu filmików zachęcających stolicę polskich Tatr do przygotowania uchwały antysmogowej. Swoje nagrania przesłali również liczni mieszkańcy i miłośnicy Zakopanego. W sumie zebrano ponad 100 nagrań. Efekt kampanii w postaci spotu aktywiści zaprezentowali w trakcie spotkania „Czyste powietrze w Zakopanem w 2020 roku”, które odbyło się w zakopiańskim Dworcu Tatrzańskim w piątek 22 kwietnia 2016 roku.

ZOBACZ FILM TUTAJ

W trakcie spotkania poruszono temat wpływu zanieczyszczenia powietrza na zdrowie oraz zagrożenia, jakie smog niesie dla zakopiańskiej turystyki. Tymoteusz Mróz z Lokalnej Organizacji Turystycznej Made in Zakopane wskazywał, że do Zakopanego przylgnęła już łatka miejsca, które ma problem z jakością powietrza. – Najlepsze co możemy teraz zrobić, to powiedzieć „wiemy, że mamy problem i zamierzamy z nim energicznie walczyć” – podkreślał. Działania urzędu miasta przedstawił z-ca burmistrza Wiktor Łukaszczyk.

Burmistrz mówił m. in. o planach rozwoju geotermii i sieci gazowniczej oraz udziale miasta w programie Dratewka, w ramach którego w Zakopanem mają powstać niskoemisyjne kotły na biomasę. Marek Józefiak z Polskiej Zielonej Sieci przedstawił wizję walki ze smogiem koalicji „Zakopane bez smogu”, skupiającej organizacje pozarządowe oraz organizacje eksperckie. Zakłada ona wyznaczenie konkretnej strategii dotyczącej polityki ekologicznej Zakopanego, która będzie obowiązywać w mieście za kilka lat. – Plan powinien się składać z czterech elementów. Powinien być „kij” w postaci uchwały antysmogowej określającej standardy emisji dla instalacji grzewczych, jakie będą dopuszczalne w mieście np. w 2020 roku. Oprócz tego powinniśmy dać mieszkańcom też trzy „marchewki” w postaci dopłat do wymiany pieców, dofinansowania do termomodernizacji oraz dopłaty do rachunków za ogrzewanie dla osób gorzej usytuowanych. Tylko takie kompleksowe działanie zapewni odpowiedni, długotrwały efekt – przekonywał przedstawiciel Polskiej Zielonej Sieci. Patronat medialny nad wydarzeniem objął Tygodnik Podhalański.

Mieszkanka Zakopanego zaskarżyła małopolski Program ochrony powietrza

Jolanta Sitarz-Wójcicka, aktywistka Podhalańskiego Alarmu Smogowego zaskarżyła w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie małopolski Program ochrony powietrza. Mieszkanka Zakopanego wspierana przez fundację Frank Bold oraz kancelarię radców prawnych Sanecki Kowalik Filipcova argumentuje, że program narusza m. in. prawo unijne.

Podstawowy zarzut podniesiony w skardze dotyczy faktu, iż Program ochrony powietrza dla województwa małopolskiego nie zakłada obowiązku przyjęcia uchwały antysmogowej dla wszystkich gmin, w których występują regularne przekroczenia norm jakości powietrza, w tym dla Zakopanego. Zdaniem skarżącej – Jolanty Sitarz-Wójcickiej, aktywistki Podhalańskiego Alarmu Smogowego – program narusza w ten sposób unijną dyrektywę CAFE w sprawie jakości powietrza. Dyrektywa ta przewiduje, że organ musi wybrać takie środki celem poprawy jakości powietrza, które możliwie najszybciej doprowadzą do przestrzegania wartości dopuszczalnych.

– Zgodnie z dyrektywą CAFE oraz orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej swoboda organu przy doborze środków jest bardzo ograniczona – komentuje Miłosz Jakubowski, prawnik Fundacji Frank Bold. W programie nie skorzystano z dostępnych, ekonomicznie i społecznie uzasadnionych środków, które pozwoliłyby na szybką poprawę jakości powietrza na terenie województwa. Wymóg podjęcia tzw. uchwały antysmogowej przewidziano tylko dla terenu Krakowa.

– W zimie często nie jestem w stanie wyjść z dziećmi na spacer, gdyż powietrze jest tak zanieczyszczone, że zagrażałoby to ich zdrowiu – mówi Jolanta Sitarz-Wójcicka. Uchwała antysmogowa powinna obejmować również Podhale – dodaje.

W skardze podniesiono również, że w programie źle określono obowiązki władz odnośnie alarmowania mieszkańców o zanieczyszczeniu powietrza. Pełny zakres informowania, wskazany w ustawie Prawo ochrony środowiska, zgodnie z programem ma być wdrażany dopiero w razie ryzyka lub przekroczenia stanu alarmowego.  W opinii prawników Fundacji Frank Bold jest to niezgodne z ustawą i prowadzi do naruszenia prawa obywateli do informacji o stanie powietrza. W szczególności niewystarczające jest publikowanie komunikatów jedynie na stronie internetowej. Utrudnia to dostęp do informacji m. in. osobom starszym.

Podobnie skonstruowano w programie obowiązek podjęcia przez władze doraźnych działań mających przeciwdziałać zanieczyszczeniu powietrza. Zgodnie z programem obowiązek ten powstaje dopiero po przekroczeniu stanu alarmowego, który w przypadku pyłu zawieszonego PM10 wynosi 300 ug/m3, czyli przy stężeniu równym 600% normy dobowej. – W praktyce prowadzi to do sytuacji, w której przekroczenie poziomu dopuszczalnego może utrzymywać się przez wiele dni, czasami przez niemal cały miesiąc, a nie są podejmowane jakiekolwiek doraźne działania. Plan działań krótkoterminowych jest przez to całkowicie nieskuteczny i konieczna jest jego gruntowna zmiana – argumentuje Miłosz Jakubowski, prawnik Fundacji Frank Bold.

Małopolskie miasta należą do najbardziej zanieczyszczonych w całej Polsce. Według najnowszego raportu Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska dotyczącego zanieczyszczenia benzo(a)pirenem w niechlubnej czołowej dziesiątce najbrudniejszych miast w kraju znalazły się Nowy Targ, Sucha Beskidzka, Proszowice, Nowy Sącz i Zakopane.

Mobilne płuca pokazały prawdę o smogu – PAS apeluje do Premiera

Szósta edycja kampanii Polskiego Alarmu Smogowego “Zobacz czym oddychasz” zakończyła się przed budynkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i apelem do Premiera. PAS zaapelował o...

Nowy program, stare problemy – PAS ocenia zmiany w programie Czyste Powietrze

Polski Alarm Smogowy poddał analizie ogłoszone zmiany w programie Czyste Powietrze - mimo kilku pozytywnych korekt, nowa odsłona programu nie rozwiązuje kluczowych problemów, które...

Dziesiątki tysięcy “kopciuchów” w Metropolii Warszawskiej – czyste powietrze za pół wieku

W Metropolii Warszawskiej dymi ponad 87 tysięcy wysokoemisyjnych kotłów na węgiel i drewno – podaje Polski Alarm Smogowy na podstawie informacji zebranych z gmin....

Kontrola palenisk w Małopolsce do poprawy – Urząd Marszałkowski uruchamia dofinansowanie dla gmin

W ostatnich dniach ruszył nabór do programu w ramach Funduszy Europejskich dla Małopolski, który obejmuje m.in. finansowanie zakładania i prowadzenia straży gminnych i międzygminnych....

Czyste Powietrze na rozdrożu – niepewne finanse i trudniejszy dostęp

7 marca minęło 100 dni od zawieszenia programu “Czyste Powietrze”. Polski Alarm Smogowy sprawdza jak wygląda postęp prac nad nową wersją programu. Po stu...

Walka ze smogiem w odwrocie? Wymiana pieców w krakowskim obwarzanku zwalnia

Tempo wymiany kotłów w krakowskim “obwarzanku” spadło do poziomu sprzed 7 lat. W porównaniu do rekordowego 2022 roku, kiedy zlikwidowano aż 2691 “kopciuchów”, w 2024...