W dniach 14-21 stycznia 2019 prowadzimy pomiary stężenia szkodliwego pyłu zawieszonego PM10 w Pilicy. Wyniki pomiarów można sledzic na bierząco poniżej.
W dniach 14-21 stycznia 2019 prowadzimy pomiary stężenia szkodliwego pyłu zawieszonego PM10 w Pilicy. Wyniki pomiarów można sledzic na bierząco poniżej.
Program Czyste Powietrze jest niezgodny z przepisami prawa unijnego, które zezwalają na finansowanie jedynie urządzeń spełniających najwyższe klasy energetyczne potwierdzone etykietą energetyczną. Wsparcie dla dużej części kotłów na paliwa stałe (węgiel, drewno) jest nielegalne.
Polski Alarm Smogowy złożył do prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska wniosek w interesie publicznym o dostosowanie Programu priorytetowego Czyste Powietrze do wymogów prawa Unii Europejskiej.
W Programie Czyste Powietrze dla kotłów na węgiel i biomasę nie określono wymogów klasy energetycznej. Co ciekawe, wymóg klas energetycznych wprowadzono dla kotłów gazowych i olejowych (minimum klasa energetyczna A) czy pomp ciepła (minimum klasa A+).
Błąd po stronie rządu jest bezdyskusyjny i należy go niezwłocznie naprawić – przekonuje mecenas Jakubowski z Fundacji Frank Bold reprezentującej Polski Alarm Smogowy.
Zgodnie z artykułem 7 ust. 2 Rozporządzenia 2017/1369 z dnia 4 lipca 2017 r. ustanawiającego ramy etykietowania energetycznego, w przypadku gdy państwa członkowskie przewidują zachęty dotyczące produktu określonego w akcie delegowanym, zachęty te dotyczą najwyższych dwu istotnie licznych klas efektywności energetycznej lub klas wyższych, określonych w tym akcie delegowanym. Według naszej wiedzy najwyższe licznie reprezentowane klasy kotłów na paliwa stałe to A i A+. Dlatego też część kotłów (głównie węglowych), które obecnie są dopuszczone do dofinansowania z Czystego Powietrza nie powinna być wspierana ze środków publicznych.
Kolejnym problemem jest brak systemu kontroli na rynku urządzeń grzewczych w tym kotłów na węgiel i biomasę. Mimo, iż zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów i Rozwoju w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe od 1 lipca 2018 r. obowiązuje zakaz sprzedaży kotłów nie spełniających norm emisyjnych to przepisy te są nagminnie łamane, gdyż Inspekcja Handlowa nie ma podstaw prawnych do prowadzenia kontroli. W Polsce specjalizujemy się w tworzeniu martwego prawa – mówi Andrzej Guła – lider Polskiego Alarmu Smogowego, z jednej strony obowiązuje zakaz pozaklasowych „kopciuchów”, a z drugiej są one w dalszym ciągu w obrocie ponieważ rząd nie wprowadził odpowiednich mechanizmów kontrolnych.
Nie są również kontrolowane wymagania w zakresie etykiet i klas energetycznych. Art. 7 ust. 4 wspominanego rozporządzenia mówi, iż państwa członkowskie ustanawiają przepisy dotyczące sankcji i mechanizmów egzekwowania mających zastosowanie do naruszeń niniejszego rozporządzenia i aktów delegowanych oraz wprowadzają wszelkie środki niezbędne do zapewnienia wdrożenia tych przepisów. Określone sankcje muszą być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające.
Wraz z wnioskiem o usunięcie naruszeń prawa w regulaminie programu Czyste Powietrze, Polski Alarm Smogowy przesłał do Premiera Morawieckiego apel o pilne wznowienie naboru wniosków, który został wstrzymany w styczniu br. Takie działanie w odniesieniu do programu, który miał działać nieprzerwanie prowadzi do spadku zaufania ludzi oraz obniża wiarygodność instytucji państwowych – mówią przedstawiciele PAS. Jeśli przerwy w programie są konieczne, powinny być one dokładnie wytłumaczone i zakomunikowane ludziom z odpowiednim wyprzedzeniem.
W apelu do Premiera PAS wymienia również konieczne zmiany – stworzenie sprawnego systemu dystrybucji pomocy oraz stworzenie programów dla budynków wielorodzinnych, w których również występuje niska emisji. Obecnie z programów pomocy wykluczono dużą część społeczeństwa, która mieszka w budynkach wielorodzinnych – mówi Andrzej Guła. PAS rekomenduje zmiany polegające na przywróceniu do życia tzw. premii termomodernizacyjnej, z której przez wiele lat mogły korzystać wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe. Niestety w ostatnich latach ten mechanizm, ze względu na brak środków, przestał funkcjonować jak należy.
Jeśli nie dokona się pilnych zmian w programie Czyste Powietrze wiarygodność rządowych działań antysmogowych może zostać podważona, a proces likwidacji źródeł niskiej emisji wyhamuje już na samym starcie – czytamy w apelu PAS do Premiera Morawieckiego.
Apel PAS do Premiera Morawieckiegi o wniosek PAS do NFOŚ można pobrać TUTAJ
W dniach 9-14 stycznia 2019 prowadzimy pomiary stężenia szkodliwego pyłu zawieszonego PM10 w Gminie Psary. Wyniki pomiarów można sledzic na bieżąco w linku poniżej. Pyłomierz ustawiono na budynku Ochotniczej Strazy Pożarnej.
Antysmogowe działania rządu wciąż nie przynoszą oczekiwanych efektów. Z jednej strony zmieniane jest prawo i tworzone są programy finansowego wsparcia do wymiany kotłów i termomodernizacji, z drugiej mamy duży problem z egzekwowaniem tego prawa, a realizacja programów idzie zbyt wolno.
Dwa lata temu rząd ogłosił 15 punktowy program, którego celem miało być rozwiązanie problemu smogu w Polsce. Polski Alarm Smogowy wysyłając zapytania do ministerstw sprawdził jak wygląda realizacja rządowych obietnic. Do oceny wykorzystano pięciostopniową skalę od: prace nierozpoczęte, do: obietnica zrealizowana. To już trzecia ocena antysmogowych działań polskiego rządu. Pierwsza, opublikowana w listopadzie 2017 r., była bardzo niekorzystna. W ciągu 11 miesięcy w roku 2017 rządowi udało się doprowadzić do zaawansowania prac jedynie nad jednym punktem. Druga ocena zaprezentowana w kwietniu 2018 r. prezentowała się nieco lepiej, chociaż wynik 13:2 dla smogu nie napawał optymizmem.
Na podstawie obecnej, trzeciej oceny, można powiedzieć, że choć w części punktów poczyniono postępy, nadal konieczne są daleko idące zmiany, dzięki którym przyjmowane prawo czy programy finansowe przełożą się na poprawę jakości powietrza. Na 15 punktów tylko dwa działania są zaawansowane – wprowadzanie standardów emisyjnych dla kotłów oraz wprowadzanie mechanizmów zachęt dla transportu niskoemisyjnego. W sześciu przypadkach postęp oceniono jako umiarkowany, w czterech jako niedostateczny, a w trzech obszarach nie rozpoczęto żadnych prac.
Co istotne, w niektórych działaniach antysmogowych widać też ruch wsteczny. PAS zdecydował się obniżyć wcześniejszą ocenę w dwóch obszarach: kliny napowietrzające miasta oraz kontrola i dokumentacja jakości spalin samochodowych. W każdym z tych działań sytuacja jest gorsza niż dziewięć miesięcy temu. Skandaliczna jest rezygnacja z przyjęcia przepisów zaostrzających karanie za wycinanie filtrów DPF, czy zaniechanie prac nad uszczelnieniem kontroli i dokumentacji jakości spalin samochodowych.
Gdybyśmy oceniali postęp rządowego programu jedynie po zmianach zapisów ustaw czy rozporządzeń nasza ocena programu wypadłaby dużo lepiej – powiedział Andrzej Guła, lider PAS. Niestety, w rzeczywistości sytuacja wygląda tak, że przyjmowane prawo i tworzone programy finansowe nie działają tak, jak powinny.
Dobrym przykładem są przepisy określające normy emisyjne kotłów i przepisy w zakresie norm jakości węgla. Rząd wprowadził zakaz sprzedaży pozaklasowych kotłów tzw. „kopciuchów”, ale luki w prawie i brak mechanizmów kontroli przez Inspekcję Handlową sprawiają, że „kopciuchy” są wciąż dostępne w obrocie handlowym. Podobnie jest z normami jakości węgla. Wprawdzie Sejm nałożył obowiązek wystawiania świadectw jakości węgla, mimo tego wielu sprzedawców ignoruje nowe przepisy. Dopuszczenie do sprzedaży węgla brunatnego czy miałów marnej jakości utrudnia natomiast realizację uchwał antysmogowych.
Analogicznie jest z programem dopłat do ocieplenia domów i wymiany źródła ciepła, nazwanym Czyste Powietrze. To bardzo ważny i potrzebny program skierowany do właścicieli domów jednorodzinnych. Niepokój PAS budzi fakt, że program ten zaprojektowano w sposób, uniemożliwiający szybkie tempo wymiany kotłów. Jednym z poważnych zarzutów jest to, że dystrybucję powierzono 16 Wojewódzkim Funduszom Ochrony Środowiska, które nie są przygotowane do obsługi setek tysięcy beneficjentów. Znacząco utrudnia to szybkie złożenie wniosku. Mamy więc dobry program, który na skutek niewydolności urzędów nie będzie działał zgodnie z zamierzeniami rządu.
Od września do końca 2018 r. do programu Czyste Powietrze złożono ponad 20 tys. wniosków. Jeśli porównać tę liczbę z liczbą kopcących domów (blisko 4 miliony) to jest to kropla w morzu potrzeb. Rząd zakłada, że program dopłat funkcjonować będzie przez 10 lat – oznacza to, że programem powinno być objęte co najmniej 400 000 domów rocznie. Wyniki z pierwszego kwartału wskazują, że liczba wymienionych kotłów w pierwszym roku funkcjonowania programu CzP nie przekroczy 100 tysięcy. Oznacza to, że program obsłuży głównie tych, którzy i tak wymieniliby kocioł ze względu na jego techniczne zużycie.
Na pozytywną ocenę zasługuje natomiast wprowadzenie ulgi podatkowej dla tych, którzy chcą wymienić kocioł czy ocieplić dom. Również pozytywnie oceniamy uruchomienie pierwszego programu wspierającego osoby najuboższe – Stop Smog.
Ogromnym niedopatrzeniem jest to że program dotacyjny oraz ulga przeznaczone są jedynie dla domów jednorodzinnych. Osoby mieszkające w domach wielorodzinnych i używające paliw stałych (zazwyczaj w piecach kaflowych) zostały pozbawione wsparcia przy wymianie źródła ogrzewania. W wielu województwach jest to poważny problem społeczny.
Na koniec należy wspomnieć o wielkim nieobecnym działań rządowych, a więc braku mechanizmów egzekucji prawa. Widać to w różnych obszarach, począwszy od rynku sprzedaży węgla, poprzez handel kopciuchami, skończywszy na braku kontroli spalania odpadów czy iluzorycznej kontroli wśród przedsiębiorców zanieczyszczających środowisko. Jedyną dobrą wiadomością w tym obszarze jest upoważnienie straży miejskich do kontroli uchwał antysmogowych.
Z całą oceną można zapoznać się na stronie: www.polskabezsmogu.pl
Dziś w Dąbrowie Górniczej spotkaliśmy się z przydentem Marcinem Bazylakiem oraz z-ca prezydenta Damianem Rutkowskim . Jednym z głównym tematów spotkania któremu posięcono najwięcej czasu była wymiana doświadczeń i poglądów nt. miejskiego programu PONE (dopłat do likwidacji kopciuchów) oraz krajowego programu wspierajacego doplatami wymianę kotłow i poprawę efektywności domów jednorodzinnych CZYSTE POWIETRZE.
Poza tym rozmawialiśmy min o:
– potencjalnym programie pomocowym dla najuboższych na różnice w zakupie droższych ekologicznych paliw i/lub wyższych kosztów ogrzewania,
– szkoleniach dla nauczycieli z zagadnień smogowych,
– działaniach kontrolnych straży miejskiej w zakresie kontroli nielegalnego spalania odpadów i egzekwowania zapisów Uchwały Antysmogowej.
– udziale przedstawicieli miasta Dabrowa Górnicza w IV edycji Konferencji Zagłebiowski Okrągły Stół dla Czystego Powietrza która odbędzie sie w tym roku w Będzinie.
– oczyszczaczach powietrza w miejskich żłobkach i przedszkolach,
– rozwoju sieci ciepła systemowego i problemach z lokalnym dostawca ciepła.
W dniach 4-9 stycznia 2019 prowadzimy pomiary stężenia szkodliwego pyłu zawieszonego PM10 w Siewierzu. Wyniki pomiarów można sledzic na bierząco poniżej.
19 grudnia 2018 o raz pierwszy podczas obecnego sezonu grzewczego mieszkańcy województwa śląskiego mogli korzystać z bezpłatnej komunikacji publicznej. Powodem ogłaszania bezpłatnych przejazdów jest prognozowana zła jakość powietrza nad obszarem miast i gmin Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Widząc sporo negatywnych komentarzy w mediach społecznościowych w tej kwestii, postanowiliśmy zapytać internautów w ankiecie, o to “Czy bezpłatna komunikacja ma sens w smogowe dni?”. Ku naszemu zaskoczeniu 60% internautów odpowiedziało, że ma sens. Zastanawiające jest czy ze względu na zaletę finansową dla podróżujących, czy ze względu na błędne rozpoznawanie głównych źródeł smogu w regionie.
W kwestii bezpłatnej komunikacji w dni smogowe mamy własne zdanie. Wprowadzanie darmowej komunikacji w zimie, w dni kiedy prognozowana jest bardzo zła jakość powietrza nie ma prawie żadnego skutku ekologicznego i jednocześnie przy źle sformułowanym komunikacie wręcz odwraca uwagę od głównego źródła zanieczyszczeń powietrza w Województwie Śląskim – emisji ze spalania węgla i drewna, a często i śmieci w domowych kotłach. W regionie, transport średniorocznie odpowiada za stężenia tylko około 10-12% pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu, w zimie ten udział jest znacznie mniejszy.
Doświadczenia polskich miast, które wprowadzają bezpłatną komunikację wskazują, że taka procedura nie ma większego znaczenia dla natężenia ruchu samochodowego w dni występowania smogu. Badania natężenia ruchu prowadzone w Krakowie w dniach 12 i 13 grudnia 2018 na rondzie Mogilskim wyraźnie wskazały jedną rzecz – darmowa komunikacja miejska miała ZEROWY wpływ na ograniczenie liczby samochodów. „Ekspertyza w zakresie pilotażowego opracowania i wdrażania planów działań krótkoterminowych w wybranych miejscowościach województwa małopolskiego” przygotowana na zlecenie województwa małopolskiego wskazuje, że przy zanieczyszczeniach pyłem PM10 na poziomie 300 μg/m³ (III stopień zagrożenia zanieczyszczeniem powietrza) darmowa komunikacja w Krakowie spowodowałaby obniżenie stężeń PM10 zaledwie o 0,01 – 0,03 μg/m³, co oznaczałoby brak jakiegokolwiek efektu ekologicznego.
Odczuwalne mogłyby okazać się jedynie radykalne działania, takie jak znany z Francji zakaz wjazdu samochodów z parzystymi lub nieparzystymi numerami rejestracyjnymi czy radykalne ograniczenie liczby samochodów upoważnionych do wjazdu do miast przy jednoczesnym zwiększeniu oferty komunikacji zbiorowej, jakie np. zdało egzamin podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, przyczyniając się do rzeczywistego ograniczenia emisji komunikacyjnej, a także hałasu.
Nie ulega wątpliwości, że nadmierny ruch samochodowy jest dużym problemem dla regionu, szczególnie przy znacznym udziale zanieczyszczeń powietrza jakie generuje w okresie lata, kiedy nie występuje problem niskiej emisji. Samorządy oraz rząd muszą podejmować działania, które w perspektywie lat umożliwią jego ograniczenie. Powinno to być rozwijanie oferty transportu publicznego, budowanie parkingów park & ride, ulepszanie warunków ruchu pieszego i rowerowego, a także ograniczanie popytu na podróże samochodem, a wręcz utrudnianie im wjazdu do centrów miast.
Jeśli Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ma zamiar utrzymać w regionie procedurę wprowadzania bezpłatnej komunikacji w dni, kiedy prognozowana jest bardzo zła jakość powietrza nad obszarem miast i gmin, to zwracamy szczególna uwagę na:
Niewątpliwa zaletą bezpłatnej komunikacji w dni, kiedy prognozowana jest bardzo zła jakość powietrza jest jej edukacyjny wymiar, informowanie mieszkańców przy pomocy wielu kanałów komunikacyjnych o złej jakości powietrza. Niestety źle sformułowany komunikat może wręcz odwracać uwagę od głównego źródła zanieczyszczeń powietrza w Województwie Śląskim – emisji ze spalania węgla i drewna, a często i śmieci w domowych kotłach.
Tekst ten polecamy szczególnej uwadze: Kazimierz Karolczak, Metropolia GZM, Arkadiusz Chęciński, Marcin Bazylak – Prezydent Dąbrowy Górniczej, Zbigniew Szaleniec, Łukasz Komoniewski, PKM Sosnowiec, PKM Katowice Sp z o. o., PKM Tychy Sp z o. o., KZK GOP – oficjalny profil, Spotted: KZK GOP – ZTM, Przemysław Jedlecki, Tomasz Raudner, Tomasz Szymczyk, Anna Dziedzic, Monika Cygnarowska. Podkreślamy, kolejność nazwisk, firm i organizacji jest przypadkowa.
Polski Alarm Smogowy brał czynny udział w wydarzeniach organizaowanych podczas Szczytu Klimatycznego COP2018 w Katowicach. Zapraszamy do zapoznania się z ich podsumowaniem.
Polski Alarm Smogowy brał czynny udział w wydarzeniach organizaowanych podczas Szczytu Klimatycznego COP2018 w Katowicach. Zapraszamy do zapoznania się z ich podsumowaniem.
4.12 Debata "Smog – wspólny problem" – EEC Green
Debata "Smog – wspólny problem" odbyła się 4 grudnia 2018 roku w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego w wersji Green – EEC Green
W dyskusji uczestniczyli Paweł Buszman, prezes American Heart of Poland SA; Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego; Agnieszka Kalinowska-Sołtys, wiceprezes Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP); Gabriela Lenartowicz, posłanka na Sejm RP; Marcin Lewenstein, Innovation Officer, InnoEnergy; Adam Palacz, członek zarządu Dalkia Polska; Maciej Ryś, założyciel Smogathonu; Paul Simons, Deputy Executive Director, Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency). Moderatorem sesji była Dominika Wantuch z Gazety Wyborczej.
Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego, zaznaczał, że głównym źródłem emisji w Polsce są domy ogrzewane węglem czy drewnem. W Polsce ok. 70 proc. domów jednorodzinnych zasługuje na miano "wampirów energetycznych" – mówił Andrzej Guła.
Są to często domy nie posiadające ocieplenia bądź niedostatecznie docieplone. A należy pamiętać, że dobrze ocieplony dom potrzebuje ok. połowy surowca mniej do jego ogrzania. Niewątpliwie zatem, zaznaczał Andrzej Guła, istnieje potencjał leżący w modernizacji polskich domów w zakresie redukcji emisji pyłów oraz dwutlenku węgla.
Często domy jednorodzinne nie potrzebują aż tyle energii – wskazywał Adam Palacz. – W niewystarczającym stopniu koncentrujemy się na regulacyjności naszych instalacji. Projektując instalacje, należy mieć świadomość wysokiej regulacyjności, czyli grzać wtedy, kiedy jest to potrzebne. Instalacje wewnętrzne są trochę jednym z tych zapomnianych elementów, które pozostają czynnikiem powodującym zbyt dużą energochłonność w budynkach – mówił Palacz.
Wskazywał na to, że istotne są zachowania energooszczędne. Potencjał oszczędnościowy w przypadku domów jest ogromny.
Także Andrzej Guła wskazywał, że jeśli chcemy rozwiązać problem tzw. niskiej emisji, to musimy zmodernizować 5,5 mln domów w perspektywie 10-15 lat. Ważne będą tu programy wspierające obywateli w wymianie kotłów czy ocieplaniu budynków.
Marcin Lewenstein, Innovation Officer w InnoEnergy podkreślał, że smog wiąże się także z transportem. Europa Zachodnia walczy głównie ze smogiem komunikacyjnym. I jeżeli uporamy się już ze smogiem wynikającym z ogrzewania, a w tym czasie elektromobilność wypchnie na nasze drogi mnóstwo starych diesli z Zachodu, to będzie kolejny problem.
7.12 Debata NIK na COP z udziałem Krakowskiego Alarmu Smogowego
NIK wspólnie z inicjatywą ONZ Global Compact Network Poland oraz Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolią – zorganizowała podczas COP24 debatę wysokiego szczebla o jakości powietrza w Polsce i Europie.
Debata to kolejna inicjatywa NIK w walce o czyste powietrze. W debacie obok prezesa NIK biorą udział wezmą m.in. polski przedstawiciel Europejskiego Trybunału Obrachunkowwgo Janusz Wojciechowski oraz wiceprezes najwyższego organu kontroli Słowacji Vladimir Toth. Grono panelistów uzupełnia Marszałek Województwa Małopolskiego Witold Kozłowski oraz prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego Andrzej Guła. Prof. Aleksander Sobolewski, Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla. Na sali zgromadziło się blisko stu przedstawicieli samorządów, prezydenci miast, lekarze, dziennikarze oraz aktywiści z organizacji antysmogowych. Są też przedstawiciele biznesu, którzy chcą się włączyć w walkę o czyste powietrze.
Prezes Kwiatkowski zaznaczył, że mówić o smogu dotykamy problemu biedy. Benzopiren w polskim powietrzu pochodzi głównie ze śmieci spalanych w domowych piecach. W zdecydowanej większości uwalnia się do atmosfery w wyniku indywidualnego ogrzewania budynków. "Problem smogu musi być rozwiązywany razem z problemem ubóstwa wielu polskich rodzin" – podkreślił prezes NIK. Pokazał również jak rozproszony i niespójny jest system instytucji, które odpowiadają za walkę ze smogiem.
– Ze smogiem musimy walczyć wszyscy. Nie poradzimy sobie z nim jeśli będziemy rozproszeni – mówi. Prezes NIK pokazał, że zanieczyszczenie powietrza spowodowane niską emisją ma charakter ponadlokalny i ponadregionalny. Dlatego rozwiązanie problemu przekracza możliwości samorządów i wymaga rozwiązań systemowych w skali kraju.
Prezes Krakowskiego Alarmu Smogowego Andrzej Guła: potrzebujemy w Polsce dobrego prawa i jego egzekucji. W Polsce jesteśmy specjalistami od tworzenia martwego prawa. To trzeba natychmiast zmienić. Jak poradzono sobie z problemem benzyny ołowiowej? Za pomocą twardej legislacji i jej egzekucji. Przy okazji: Słowacja, reprezentowana dziś przez Vladimira Totha, była w europejskiej awangardzie tej zmiany.
Prezes NIK zapowiedział: już skierowaliśmy do Sejmu propozycję niezbędnych działań. Zaproponowaliśmy niezwłoczne wyeliminowanie możliwości stosowania paliw stałych w nowo powstających obiektach budowlanych, pozostających w zasięgu sieci ciepłowniczych lub gazowych. Druga propozycja NIK dotyczy już istniejących budynków: w perspektywie średniookresowej (5-10 lat) należy wprowadzić obowiązek podłączenia istniejących budynków do sieci ciepłowniczych lub gazowych.
Relację na żywo można przeczytać na stronie NIK
7.12 Spotkanie RPO z przedstawicielami koalicji "Dość Trucia". Climat Hub Greenpeace. Szczyt Klimatyczny COP24 w Katowicach
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar spotkał się 7 grudnia 2018 r. – w czasie Szczytu Klimatycznego w Katowicach – z niepolitycznymi przedstawicielami Koalicji Miast i Regionów Przeciw Toksycznym Emisjom Przemysłowym i Niebezpiecznym Składowiskom Odpadów “DOŚĆ TRUCIA 2018”. Na spotkaniu pojawili się m.in. przedstawiciele Skawiny, Dąbrowy Górniczej, Strzemieszyc, Łazisk Górnych, Krakowa, Gdańska i Mielca.
Łukasz Kurlit przedstawił główne postulaty w ramach koalicji „Dość trucia”. Jej członkowie domagają się gruntownej reformy inspekcji ochrony środowiska – tak, by mogła ona prowadzić skuteczny i ciągły nadzór nad tym co, ile i w jaki sposób emitują zakłady przemysłowe, oceniać wpływ emisji (faktycznej, a nie deklarowanej przez zakłady!) na zdrowie i życie pracowników oraz mieszkających w sąsiedztwie ludzi. W razie wykrycia zagrożenia dla ludzkiego zdrowia lub dla środowiska naturalnego, inspekcja powinna móc w trybie natychmiastowym zatrzymać produkcję i wymusić jej hermetyzację oraz likwidację nieprawidłowości.
Ponadto konieczna jest konsolidacja rozproszonej odpowiedzialności urzędów różnego szczebla w zakresie wydawania pozwoleń na działalność potencjalnie negatywnie oddziaływującą na środowisko. Wydanie nowego pozwolenia musi uwzględniać m.in. tło dopuszczonej już na danym obszarze emisji, które można ocenić jedynie na podstawie wszystkich danych kontrolnych i wszystkich pozwoleń. Stąd wynika potrzeba gromadzenia tych informacji w jednym miejscu, najlepiej na poziomie gmin, oraz umożliwienia obywatelom łatwego wglądu do tych danych.
Wymaga to zmian w prawie oraz regularnych przeglądów wydanych pozwoleń na emisję niebezpiecznych substancji na poziomie uprzemysłowionych obszarów (gmin/miast/dzielnic i osiedli) oraz analizy ich całościowego wpływu na zdrowie i życie mieszkańców, pracowników oraz na stan środowiska. Analiza taka musi wiązać się również z opracowywaniem i aktualizowaniem dostarczanych samorządom m.in. przez GUS i NFZ danych epidemiologicznych w tych rejonach, w tym informacji o częstości występowania chorób mogących mieć związek z oddziaływaniem przemysłu (nowotwory, choroby dróg oddechowych i in.).
Koalicja "Stop Truciu" chce stworzyć ogólnopolską mapę terenów zdegradowanych i zagrożonych degradacją środowiska w wyniku oddziaływania przemysłu oraz innej uciążliwej działalności (np. składowisk, wysypisk i miejsc gromadzenia odpadów). Mapa ta powinna być podstawą do uruchomienia pilnych działań na rzecz poprawy bezpieczeństwa ludzi i stanu środowiska przez eliminację toksyn oraz poważnych zagrożeń środowiskowych w zdegradowanych rejonach.
Koalicja domaga się również przeglądu obowiązujących norm emisyjnych dla emitowanych przez przemysł związków chemicznych i pierwiastków oraz, wzorem państw rozwiniętych, obniżenia ich tak, aby odpowiadały obecnemu stanowi wiedzy o toksyczności poszczególnych substancji. Walkę z zanieczyszczeniami poprzez ciągłe podnoszenie dopuszczalnych poziomów emisji uważa za niedopuszczalną i karygodną.
Konieczne w związku z tym jest stworzenie ewidencji przetwarzanych i utylizowanych w Polsce odpadów, dostosowanie wojewódzkich programów gospodarowania odpadami do krajowego i zagwarantowanie utylizacji lub przetwarzania przede wszystkim lokalnych odpadów komunalnych, żeby zapewnić czystość polskim miastom i gminom, a nie napędzać obrót odpadami importowanymi z zagranicy.
Adam Bodnar wskazał na działania, które mogą zostać podjęte przez RPO, podkreślając, iż nie uda się zastąpić prawodawcy. RPO przypomniał swą ważną kompetencję w postaci możliwości zaskarżania uchwał oraz wskazywania w wystąpieniach do organów władzy, że coś się może zmienić. RPO cytował skargi obywateli, których spotyka na spotkaniach regionalnych. Często zatrucie powietrza na poziomie lokalnym wiąże się z fermami przemysłowymi.
Mówił, że smog i zanieczyszczenie powietrza to zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale i również dla wolności. Wspominał o działaniach Rybnickiego Alarmu Smogowego oraz naruszeniach dobra osobistego w postaci prawa do czystego środowiska. – Dlatego należy myśleć o tym w kategoriach życia w wolności osobistej.
11.12 PAS na konferencji powietrznej na COP w Katowicach w Dniu czystego Powietrza
11 grudnia 2018 r. odbyła się na COP24 w Katowicach seria paneli dyskusyjnych pod tytułem "Działania, finansowanie, technologie dla czystego powietrza". W dyskusji wzięli udział m.in. minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz, minister środowiska Henryk Kowalczyk, wiceprezes NFOŚiGW Artur Michalski, ełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze Piotr Woźny, lider PAS Andrzej Guła i Wolfgang Munch, szef przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz:
Od stycznia będziemy mogli rozpocząć finansowanie termomodernizacji domów jednorodzinnych, najpierw w polskich miastach z listy 50 najbardziej zanieczyszczonych w UE. Przy czym w pierwszej kolejności będą to miasta poniżej 100 tys. mieszkańców. Mimo że wielu Polaków mieszka w domach jednorodzinnych, to wcale nie świadczy o ich statusie społecznym Wiele z nich nie spełnia żadnych norm efektywności.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk:
Za zanieczyszczenia odpowiada w pierwszej kolejności emisja z domów jednorodzinnych, gdzie spala się węgiel i często śmieci. Dzięki poprawie poziomu energooszczędności emisja przy produkcji energii przeznaczonej na ogrzewanie może spaść o połowę, czyli o 17 mln ton CO2.Dzięki termomodernizacji można o połowę zmniejszyć produkcję energii potrzebną do ogrzania domu, a uzupełniając remont o wymianę pieca – 10-krotnie zmniejszyć ilość emitowanych pyłów będących składnikiem smogu.
Artur Michalski, wiceprezes NFOŚiGW
Taka roczna redukcja to co najmniej tyle samo – albo i więcej – niż efekt wszystkich działań NFOŚ po 1989 r. Już dziś lista chętnych na dopłaty liczy 16 tys. osób. Zainteresowanie nie dziwi, bo dotąd domy jednorodzinne nie były szczególnie brane pod uwagę w funduszach termomodernizacyjnych.
Pełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze Piotr Woźny
Temat zanieczyszczeń stał się mocno obecny w dyskusji publicznej, widać duże zainteresowanie programem, a teraz potrzebny jest skuteczny format współpracy z samorządami.
Wolfgang Munch, szef przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
Jako Komisja jesteśmy gotowi wspierać polski schemat i rozszerzać go np. dzięki wsparciu EBOR. To największy jak dotąd polski program na rzecz poprawy jakości powietrza, który pozwoli rocznie modernizować średnio 44 tys. domów. Pochwalamy takie zdecydowane kroki i będziemy je wspierać m.in. poprzez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju .
Andrzej Guła
Skoro dziś walka z zanieczyszczeniami powietrza stała się priorytetem polityki ekologicznej państwa, to oznacza, że świadomość społeczna się zmieniła. Spośród 5,5 mln polskich domów jednorodzinnych 80 proc. jest ogrzewanych "kopciuchami", a zanim nie wprowadzono odpowiedniego zakazu, sprzedawano rocznie nawet 150 tys. takich pieców. System wsparcia wymiany źródeł ogrzewania domów wymaga przebudowy.
Obecnie pojawiła się szansa na likwidację w ciągu kilkunastu lat problemu niskiej emisji. Jednak, jego zdaniem, gruntownej przebudowy wymaga cały system pomocy. Konieczna jest dobra sieć jej dystrybucji, znajdująca się blisko beneficjentów, inaczej program wkrótce gwałtownie zwolni i pojawi się problem z rozdzielaniem pieniędzy.
Byłoby wielkim błędem rozwiązując problem smogu, jednocześnie nie ograniczać emisji i dwutlenku węgla – powiedział Guła. Istnieje niebezpieczeństwo, którego pod uwagę nie wzięli autorzy przepisów wprowadzających dopłaty. Okazuje się bowiem, że wymiana kopciuchów na nowoczesne, spełniające normy kotły węglowe może paradoksalnie spowodować wzrost emisji dwutlenku węgla, którą Polska zobowiązała się redukować, m.in. poprzez zwiększanie udziału OZE w sektorze budownictwa.
Dziś wykorzystujemy OZE do ogrzewania domów w postaci współspalanej z węglem lokalnej biomasy, czyli głównie drewna. Stanowi ona nawet 50 proc. lądującego w kopciuchach paliwa. Nowoczesne kotły, na które Polacy dostaną dotacje, będą opalane w 100 proc. węglem, a to oznacza zwiększenie emisji dwutlenku węgla nawet o 25 proc. – ostrzega Andrzej Guła.
Skoro rząd planuje wydać na redukcję niskiej emisji rekordowe kwoty, powinien to robić w taki sposób, aby redukować również emisję dwutlenku węgla. Byłoby wielkim niedopatrzeniem, gdybyśmy nie upiekli dwóch pieczeni na jednym ogniu. Program powinien faworyzować takie piece, które nie są opalane węglem.
PAS apeluje do twórców programu o jeszcze jedną zmianę w przepisach. Chodzi o przesunięcie dystrybucji środków na bardziej lokalny poziom. Dziś chętni na skorzystanie z dopłaty muszą zwrócić się do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, który nieszczególnie reklamuje program w mniejszych miastach i na wsiach.
Potencjalni beneficjenci powinni dostawać informacje o dopłatach przy okazji płacenia rachunków za gaz czy składania deklaracji śmieciowej. A wnioski powinni móc złożyć w urzędzie gminy czy przedsiębiorstwie energetycznym. Program ma dotrzeć do 3,5-4 mln ludzi, więc trzeba wykorzystać wszystkie docierające do nich kanały dystrybucji. To ostatni moment na zmianę przepisów ustanawiających ramy programu
19 grudnia, przed UM Warszawy odbyła się antysmogowa demonstracja aktywistów miejskich krytykujących opieszałe i nieskuteczne działania antysmogowe władz miasta. W demonstracji wzięli udział aktywiści z Warszawy Bez Smogu, Smoga Wawerskiego, Warszawskiego Alarmu Smogowego oraz Miasto Jest Nasze. Na godzinę przed demonstracją Urząd Miasta zorganizowł konferencję, na której przedstawił założenia walki ze smogiem w Warszawie.
Warszawa nie podejmowała dotychczas skutecznych działań antysmogowych. Aktywiści przedstawili następujące problemy:
2 lata oczekiwania na przyłącze gazu do ulicy, potem 0,5-1 rok na podłączenie do nieruchomości.
Zostało do wymiany ok. 20 000 pieców w 4 lata (do końca 2022 r.) = 5 000 pieców rocznie.
Program Zielone wsparcie (dopłata do rachunków przez rok) – 34 wnioski.
Program Zielone wsparcie do 100% (do 100% dopłaty do wymiany kotła) – 3 wnioski
Brak procedur Straży Miejskiej – strażnicy uznają za zrealizowane i niepotwierdzone interwencje, podczas których nie wchodzą na posesję i nie kontaktują się z właścicielem.
Upoważnienia do wejścia na posesję – 167 strażników miejskich (w tym 127 strażników z oddziałów terenowych, czyli średnio 7 strażników na każdą dzielnicę).
12 wilgotnościomierzy – tylko oddział ochrony środowiska, nie oddziały terenowe, a to one przyjeżdżają do zgłoszeń spod 986
W Warszawie za bardzo dużą część emisji zanieczyszczeń odpowiada transport. W centralnych dzielnicach miasta zanieczyszczenia generowane przez motoryzację są dominującym źródłem zanieczyszczń powietrza.
Warszawa cały czas inwestuje ogromne środki w zachęcanie do jazdy autami (dla przykładu jedna wlotówka kosztuje ponad 200 mln złotych – ciąg Żołnierska – Marsa)
Z wielu regionów szybciej i wygodniej jest jechać samochodem (a nie komunikacją miejską) co zwiększa korki, zanieczyszcza powietrze, i generuje problemy z parkowaniem – dlatego naszym celem powinno być przyspieszenie komunikacji miejskiej, aby była konkurencyjna dla samochodów.
Aktywiści miejscy domagali się m.in.
gruntownej zmiana systemu dopłat do wymiany pieców i programu osłonowego na wzór działań Krakowskich, gdzie wymieniono dotychczas ponad 20 000 kotłów na węgiel. W tym samym czasie w Warszawie wymieniono zaledwie ok. 600. W ciągu ostatnich 5 lat liczba kotłów w Krakowie zmalała z ponad 30 000 do ok. 6000. W Warszawie liczba kotłów nie uległa zmianie i wynosi ok. 20 000. Obecnie Warszawa ma ponad trzykrotnie więcej „kopciuchów” niż Kraków.
Jak najszybszej likwidacji kotłów pieców i komunalnych (około 1500 szt.)
Zaostrzenia procedur kontrolnych Straży Miejskiej. (obecnie średni mandat za spalanie śmieci w Warszawie wynosi 135 zł, natomiast w Rybniku 465 zł.)
Wprowadzenia nowych buspasów na ulicach Warszawy. W 2018 w Warszawie odnotowano już ponad 120 dni z przekroczeniem dopuszczalnej jakości powietrza. To wzrost w porównaniu z poprzednimi latami o ok. 40 dni.
Ograniczenia i uspokojenia ruchu samochodowego w najbardziej zatłoczonych dzielnicach miasta. (wzrost opłat za parkowanie, rozszerzenie strefy płatnego parkowania)
Podczas konferencji Prezydent Rafał Trzaskowski złożył nowe obietnice zgodne z postulatami aktywistów:
1. likwidacja wszystkich kopciuchów w ciągu trzech lat
2. dotacja na przyłączenie do sieci gazowej w wysokości 12 tyś złotych
3. rezygnacja z kryterium dochodowego
4. budżet dotacji:
2019 rok – 30 mln zł (ok 2500 dotacji)
2020 rok – 60 mln
2021 rok – 105 mln
2022 rok – 105 mln
5. Doradcy będą prowadzić mieszkańców na każdym kroku procesu pozyskiwania środków
6. Nowe zasady pracy miejskich strażników
7. Rozbudowa WIP o czujniki – kontynuacja
8. 3 nowe stacje pomiarowe – kontynuacja
Nowy raport Krakowskiego Alarmu Smogowego przynosi dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że kiedyś zlikwidujemy wszystkie „kopciuchy” w województwie. Zła taka, że w obecnym tempie zajmie to co najmniej 50 lat. „Bardzo się cieszę z postępów. Chciałabym jednak dożyć momentu, w którym zimą w Małopolsce będzie się dało odetchnąć. Dziś się na to nie zanosi”, mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Stowarzyszenie sprawdziło, jak przebiega wdrażanie programu ochrony powietrza dla województwa małopolskiego, którego istotnym elementem jest likwidacja kotłów na paliwa stałe. Okazuje się, że ta idzie wyjątkowo opornie. Żadna gmina nie zrealizowała dotąd nawet 30 proc. celu na lata 2017 – 2019. W całym 2017 roku wszystkie gminy wymieniły zaledwie 10 081 z około pół miliona „kopciuchów” używanych w Małopolsce. To oznacza, że wymiana w tym tempie zajmie 50 lat. Najlepiej było w Miechowie, Słomnikach i Pałecznicy, gdzie zrealizowano od 25 do 27 proc. trzyletniego planu. Jednak w ponad połowie (95) gmin nie wymieniono ani jednego kopciucha.
„Mogłoby się wydawać, że wszyscy wiemy już, jak ciężkie jest powietrze w Małopolsce. Jednak wyniki naszej analizy pokazują, że włodarze ponad połowy gmin województwa całkowicie lekceważą sprawę. Problemem jest nie tylko to, że nie prowadzą realnych programów ograniczania niskiej emisji, ale i to, że nawet nie angażują się w działania edukacyjne i informacyjne. Prawie nikt nie zna zapisów małopolskiej uchwały antysmogowej i nie wie, że będzie musiał wymienić kocioł”, komentuje Dworakowska.
W tzw. „krakowskim obwarzanku”, a więc 14 gminach, które okalają gminę, nie jest lepiej. Tam według inwentaryzacji przeprowadzonej w 2015 roku przez Stowarzyszenie Metropolia Krakowska było ponad 48 tys. palenisk do wymiany. Między 2015 i 2017 wymieniono zaledwie 1215, a więc 2,5 proc. z nich. „Wyraźnie widać już różnicę między miastem Kraków, które wymienia kopciuchy i jego bezpośrednim otoczeniem, gdzie wciąż dymią one w najlepsze. Z tego powodu zaczęto już żartować, że aglomeracja krakowska powinna się nazywać Trujmiastem. Widać bowiem, jak zanieczyszczenia spływają do Krakowa, co powoduje, że program walki ze smogiem w obwarzanku jest wspólną sprawą krakowian oraz mieszkańców Zielonek, Zabierzowa, Wieliczki i innych gmin, które okalają miasto. Mamy kilka propozycji, które mogą w tym pomóc: wsparcie mieszkańców przez gminy w pozyskiwaniu dotacji na wymianę kotłów, program osłonowy dla ubogich, działania informacyjne w zakresie obowiązku wymiany kotła oraz stworzenie skutecznego systemu kontroli tego, czym pali się w piecach. Wszystko wymaga jednak zaangażowania i współpracy ich włodarzy. Dlatego wraz ze Skawińskim, Wielickim oraz Zabierzowskim Alarmami Smogowymi uruchomiliśmy petycję, w której można o nie zaapelować. Można ją podpisać na stronie chceoddychac.pl”, mówi Anna Dworakowska.
Bardziej szczegółowe informacje na temat antysmogowych działań małopolskich gmin dostępne na: www.krakowskialarmsmogowy.pl.
11 grudnia 2018 r. odbyła się na COP24 w Katowicach seria paneli dyskusyjnych pod tytułem „Działania, finansowanie, technologie dla czystego powietrza”. W dyskusji wzięli udział m.in. minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz, minister środowiska Henryk Kowalczyk, wiceprezes NFOŚiGW Artur Michalski, ełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze Piotr Woźny, lider PAS Andrzej Guła i Wolfgang Munch, szef przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz:
Od stycznia będziemy mogli rozpocząć finansowanie termomodernizacji domów jednorodzinnych, najpierw w polskich miastach z listy 50 najbardziej zanieczyszczonych w UE. Przy czym w pierwszej kolejności będą to miasta poniżej 100 tys. mieszkańców. Mimo że wielu Polaków mieszka w domach jednorodzinnych, to wcale nie świadczy o ich statusie społecznym Wiele z nich nie spełnia żadnych norm efektywności.
Minister środowiska Henryk Kowalczyk:
Za zanieczyszczenia odpowiada w pierwszej kolejności emisja z domów jednorodzinnych, gdzie spala się węgiel i często śmieci. Dzięki poprawie poziomu energooszczędności emisja przy produkcji energii przeznaczonej na ogrzewanie może spaść o połowę, czyli o 17 mln ton CO2.Dzięki termomodernizacji można o połowę zmniejszyć produkcję energii potrzebną do ogrzania domu, a uzupełniając remont o wymianę pieca – 10-krotnie zmniejszyć ilość emitowanych pyłów będących składnikiem smogu.
Artur Michalski, wiceprezes NFOŚiGW
Taka roczna redukcja to co najmniej tyle samo – albo i więcej – niż efekt wszystkich działań NFOŚ po 1989 r. Już dziś lista chętnych na dopłaty liczy 16 tys. osób. Zainteresowanie nie dziwi, bo dotąd domy jednorodzinne nie były szczególnie brane pod uwagę w funduszach termomodernizacyjnych.
Pełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze Piotr Woźny
Temat zanieczyszczeń stał się mocno obecny w dyskusji publicznej, widać duże zainteresowanie programem, a teraz potrzebny jest skuteczny format współpracy z samorządami.
Wolfgang Munch, szef przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce
Jako Komisja jesteśmy gotowi wspierać polski schemat i rozszerzać go np. dzięki wsparciu EBOR. To największy jak dotąd polski program na rzecz poprawy jakości powietrza, który pozwoli rocznie modernizować średnio 44 tys. domów. Pochwalamy takie zdecydowane kroki i będziemy je wspierać m.in. poprzez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju .
Andrzej Guła
Skoro dziś walka z zanieczyszczeniami powietrza stała się priorytetem polityki ekologicznej państwa, to oznacza, że świadomość społeczna się zmieniła. Spośród 5,5 mln polskich domów jednorodzinnych 80 proc. jest ogrzewanych „kopciuchami”, a zanim nie wprowadzono odpowiedniego zakazu, sprzedawano rocznie nawet 150 tys. takich pieców. System wsparcia wymiany źródeł ogrzewania domów wymaga przebudowy.
Obecnie pojawiła się szansa na likwidację w ciągu kilkunastu lat problemu niskiej emisji. Jednak, jego zdaniem, gruntownej przebudowy wymaga cały system pomocy. Konieczna jest dobra sieć jej dystrybucji, znajdująca się blisko beneficjentów, inaczej program wkrótce gwałtownie zwolni i pojawi się problem z rozdzielaniem pieniędzy.
Byłoby wielkim błędem rozwiązując problem smogu, jednocześnie nie ograniczać emisji – powiedział Guła. Istnieje niebezpieczeństwo, którego pod uwagę nie wzięli autorzy przepisów wprowadzających dopłaty. Okazuje się bowiem, że wymiana kopciuchów na nowoczesne, spełniające normy kotły węglowe może paradoksalnie spowodować wzrost emisji dwutlenku węgla, którą Polska zobowiązała się redukować, m.in. poprzez zwiększanie udziału OZE w sektorze budownictwa.
Dziś wykorzystujemy OZE do ogrzewania domów w postaci współspalanej z węglem lokalnej biomasy, czyli głównie drewna. Stanowi ona nawet 50 proc. lądującego w kopciuchach paliwa. Nowoczesne kotły, na które Polacy dostaną dotacje, będą opalane w 100 proc. węglem, a to oznacza zwiększenie emisji dwutlenku węgla nawet o 25 proc. – ostrzega Andrzej Guła.
Skoro rząd planuje wydać na redukcję niskiej emisji rekordowe kwoty, powinien to robić w taki sposób, aby redukować również emisję dwutlenku węgla. Byłoby wielkim niedopatrzeniem, gdybyśmy nie upiekli dwóch pieczeni na jednym ogniu. Program powinien faworyzować takie piece, które nie są opalane węglem.
PAS apeluje do twórców programu o jeszcze jedną zmianę w przepisach. Chodzi o przesunięcie dystrybucji środków na bardziej lokalny poziom. Dziś chętni na skorzystanie z dopłaty muszą zwrócić się do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, który nieszczególnie reklamuje program w mniejszych miastach i na wsiach.
Potencjalni beneficjenci powinni dostawać informacje o dopłatach przy okazji płacenia rachunków za gaz czy składania deklaracji śmieciowej. A wnioski powinni móc złożyć w urzędzie gminy czy przedsiębiorstwie energetycznym. Program ma dotrzeć do 3,5-4 mln ludzi, więc trzeba wykorzystać wszystkie docierające do nich kanały dystrybucji. To ostatni moment na zmianę przepisów ustanawiających ramy programu