Kryzys Programu Czyste Powietrze – dramatyczny spadek liczby wniosków – raport PAS

Polski Alarm Smogowy sprawdził ile wniosków do Programu Czyste Powietrze złożono w pierwszych trzech miesiącach po jego wznowieniu. Jest to aż siedmiokrotnie mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku. To zapaść ważnego programu, który miał oczyścić powietrze i wesprzeć gospodarstwa domowe borykające się z wysokimi kosztami energii – komentuje Polski Alarm Smogowy. Jednocześnie PAS podkreśla, że mamy do czynienia z najpotężniejszym kryzysem w walce ze smogiem, jaki obserwujemy od wielu lat.

Polski Alarm Smogowy (PAS) zapytał NFOŚiGW o liczbę złożonych wniosków o dotację do Programu Czyste Powietrze. Z odpowiedzi wynika, że w okresie od 31 marca do 30 czerwca 2025 r. czyli przez trzy miesiące od ponownego uruchomienia Programu złożono zaledwie 11 160 wniosków. Dla przykładu w analogicznym okresie 2024 roku liczba ta wyniosła 78 326, a w analogicznym okresie 2023 roku – 54 109. 

To co się dzieje z Programem Czyste Powietrze trudno nazwać inaczej niż zapaścią – komentuje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego – od swojego restartu Program w ciągu kwartału osiągnął taką samą liczbę wniosków, jaką przed zawieszeniem składano w ciągu dwóch tygodni!

Już teraz widać, że nie uda się poprawić rekordowego wyniku z roku 2024, kiedy złożono ponad 270 tysięcy wniosków. Po reformie popularność Programu znacząco spadła. Bez reform i zmiany zarządzania Programem Czyste Powietrze możemy zapomnieć o masowej termomodernizacji polskich domów i wymianie „kopciuchów”. Polski Alarm Smogowy będzie monitorować postępy programu w nadchodzących miesiącach – obecnie organizacja prowadzi wywiady w gminach, aby wspólnie z władzami samorządowymi wypracować niezbędne zmiany.

Sytuacja jest dramatyczna – stwierdza Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego – Program jest w głębokim kryzysie, a sposób, w jaki jest zarządzany jest nie do obrony. Mamy problem nie tylko ze spadkiem zainteresowania Czystym Powietrzem, ale również z zaległymi płatnościami dla firm i obywateli, którzy płacą cenę za błędy w zarządzaniu PCZP. Podważono również zaufanie społeczne do tego niezmiernie ważnego programu. Obawiam się, że bez zasadniczej zmiany podejścia do problemów, z jakimi boryka się Czyste Powietrze, rok 2025 będziemy wspominać jako ten, w którym Program w zasadzie został zatrzymany

Polski Alarm Smogowy widzi wyjście z tego impasu. Należy jak najszybciej uprościć, odbiurokratyzować i przyspieszyć obsługę beneficjentów oraz przywrócić zaufanie ludzi i firm do Programu – Nie może być tak, że uczciwi beneficjenci oraz przedsiębiorcy płacą za opieszałość urzędników – komentuje Andrzej Guła – nierozważne działania NFOŚ wywołały nie tylko utratę zaufania do Programu, ale niesłusznie podważyły uczciwość setek tysięcy beneficjentów aplikujących o dotacje.

Jednym z rozwiązań, które proponuje PAS jest również wprowadzenie tzw. bonów na audyt energetyczny, z których mogłoby skorzystać każde gospodarstwo domowe, niezależnie od tego czy zdecyduje się na przystąpienie do Programu – To ważne – mówi Piotr Siergiej, rzecznik PAS – ponieważ z informacji płynących z gmin wiemy, że niektórzy beneficjenci wycofują się, gdyż wykonanie audytu nie gwarantuje automatycznego dostępu do Programu mimo poniesionych kosztów.    

Polski Alarm Smogowy ostrzegał przed zawieszeniem Programu przewidując obecną sytuację. Podkreślano, że można było przebudować i uszczelnić Czyste Powietrze stopniowo, nie zawieszając możliwości aplikowania. Niestety zarząd NFOŚiGW podjął błędną decyzję, która skutkuje bardzo małą liczbą składanych wniosków. Na pewno nie pomogła kampania Narodowego Funduszu przekonująca obywateli, że Program jest źródłem nadużyć i defraudacji, mimo że liczba wadliwych wniosków nie sięgała nawet jednego procenta. Zdaniem PAS ten fundamentalny program dotacyjny, który przyczynił się już do polepszenia jakości powietrza w Polsce, powinien być kontynuowany i wspierany finansowo przez polski rząd.

Jeden dom, dwie klasy energetyczne. Organizacje pozarządowe ostrzegają przed chaosem

Organizacje pozarządowe protestują przeciw nowym przepisom dotyczącym klas energetycznych budynków. Domagają się od Ministerstwa Rozwoju i Technologii natychmiastowej korekty i wskazują, że nowe regulacje spowodują ogromną dezinformację, wprowadzając mieszkańców oraz nabywców nieruchomości w błąd. Zmiany mogą przy tym szkodzić walce o czyste powietrze i są niezgodne z przepisami unijnymi.   

Wczoraj zakończyły się konsultacje społeczne projektu rozporządzenia Ministerstwa Rozwoju i Technologii w sprawie metodologii wyznaczania charakterystyki energetycznej budynku. Projekt zakłada wprowadzenie klas energetycznych budynków wzorem klas, które są powszechnie stosowane w oznaczaniu urządzeń gospodarstwa domowego. Problem w tym, że zamiast jasnej i zrozumiałej dla wszystkich informacji, możemy dostać całkowicie sprzeczne ze sobą oceny. Jak to możliwe? 

Założenie nowych przepisów jest takie: im bardziej efektywny energetycznie jest dom, tym lepszą klasę powinien on posiadać. Organizacje pozarządowe wskazują, że to bardzo dobry kierunek: właściciele domów, wynajmujący czy kupujący dowiedzieliby się, jaką klasę ma dany budynek, ile energii potrzebne jest m.in. na jego ogrzanie, a tym samym jakie rachunki trzeba płacić za jego utrzymanieTak jednak się nie stanie. 

Sygnatariusze stanowiska wskazują, że po wejściu w życie proponowanej przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii klasyfikacji będzie dochodzić do kuriozalnych sytuacji. Ten sam budynek będzie mógł mieć jednocześnie najlepszą klasę A oraz jedną z najgorszych, czyli klasę F. Wszystko za sprawą tego, że ministerialni urzędnicy postanowili umieścić na jednym dokumencie, czyli świadectwie charakterystyki energetycznej budynku, dwie odrębne klasyfikacje: jedną opartą o tzw. wskaźnik zapotrzebowania na nieodnawialną energię pierwotną (EP) oraz drugą opartą o energię dostarczoną netto (ED). Podczas gdy ta druga odzwierciedla faktyczne potrzeby energetyczne budynku, pierwsza oparta jest o arbitralnie określony przelicznik i ma odzwierciedlać wyłącznie zużycie energii nieodnawialnej, wprowadzając odbiorców informacji w błąd.

– Przykład? Kilkudziesięcioletni dom, słabo ocieplony, z nieszczelnymi oknami, ogrzewany starym kotłem, kopciuchem na drewno, może osiągnąć wskaźnik EP porównywalny do nowoczesnego budynku z bardzo dobrą izolacją, ogrzewanego efektywną pompą ciepła. – wyjaśnia radca prawny Miłosz Jakubowski z Frank Bold. – To tak jakbyśmy wystawili nieruchomości jednocześnie i piątkę, i dwóję – dodaje ekspert.

Skąd jednak tak istotne różnice? Problem pojawia się, kiedy źródłem energii jest biomasa (np. w przypadku domów ogrzewanych kotłami na drewno lub pellet). Biomasa jest traktowana jako paliwo odnawialne, więc przy obliczaniu wskaźnika EP uwzględnia się jedynie niewielki nakład energii nieodnawialnej związany z jej pozyskaniem i transportem. W praktyce oznacza to, że wskaźnik EP przy ogrzewaniu biomasą jest bardzo niski i w żadnym stopniu nie odzwierciedla rzeczywistego zużycia energii w budynku.

Organizacje pozarządowe proponują posługiwanie się jednym, a nie dwoma wskaźnikami. Świadectwo energetyczne powinno pokazywać faktyczny stan energetyczny domu. Tak, aby było jasne, ile energii dany dom zużywa, a tym samym jakie będą faktyczne koszty jego utrzymania.

Według organizacji pozarządowych po wejściu w życie przepisów można oczekiwać, że powszechne będą przypadki, w których właściciele domów będą montować najtańsze i najbardziej zanieczyszczające powietrze kozy na drewno tylko po to, żeby uzyskać znacznie wyższą klasę energetyczną. – W efekcie te regulacje zamiast poprawiać efektywność energetyczną i promować niższe koszty ogrzewania przyczynią się do pogorszenia jakości powietrza  w Polsce – mówi Andrzej Guła, prezes Polskiego Alarmu Smogowego. 

Rozporządzenie w założeniu ma wdrażać istotne przepisy dyrektywy budynkowej, ale w rzeczywistości jest z nią niezgodne. Klasa energetyczna A zgodnie z dyrektywą jest zarezerwowana dla budynków bezemisyjnych, o bardzo niskim zapotrzebowaniu na energię, a zgodnie z propozycją MRiT otrzyma ją stary, niedocieplony dom z kopciuchem. – dodaje Miłosz Jakubowski.

Pod wystosowanym protestem podpisały się: Fundacja Frank Bold, Polski Alarm Smogowy, Fundacja Instrat, Projekt Tempo, Instytut Reform oraz Instytut Ekonomii Środowiska. 

Przykładowy, niedocieplony budynek z niewymienioną stolarką okienną ogrzewany kotłem na drewno z klasą energetyczną A (dla wskaźnika EP) oraz klasą energetyczną F (dla wskaźnika ED). Na wzorze świadectwa zaproponowanym przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii.

Strefa Czystego Transportu w Krakowie przyjęta w głosowaniu Rady Miasta

W Krakowie od 1 stycznia 2026 roku zacznie działać Strefa Czystego Transportu – taką uchwałę przyjęli w głosowaniu  radni tego miasta. Po Warszawie to druga w Polsce strefa ograniczająca ruch starych pojazdów na obszarze miejskim.  To dobra decyzja dla mieszkańców Krakowa – ocenia Polski Alarm Smogowy, dostrzegając jednocześnie pewne mankamenty: radni uznali, że ograniczenia dotyczące SCT nie będą dotyczyć mieszkańców Krakowa. Opóźni to niestety efekt poprawy jakości powietrza.  

Po półtora roku od decyzji sądu administracyjnego, który zakwestionował uchwałę Rady Miasta dotyczącą SCT w Krakowie, radni miasta Krakowa przyjęli w głosowaniu nowe, poprawione przepisy i ustanowili drugą w Polsce Strefę Czystego Transportu W nowej wersji strefa ogranicza się w przybliżeniu do czwartej obwodnicy. . Najnowsza wersja uchwały wyłącza z ograniczeń zarejestrowane już pojazdy mieszkańców i mieszkanek Krakowa. Oznacza to, że mieszkańcy będą  mogli bezterminowo użytkować swoje pojazdy niespełniające wymogów SCT i dopiero kupując kolejne auto będą musieli się dostosować do wymogów emisyjnych. Opóźni to efekt poprawy powietrza. 

W ostatnich latach jakość powietrza w Krakowie zaczęła się poprawiać z powodu likwidacji starych kotłów na węgiel i drewno, Niestety na obszarach z dużym ruchem samochodowym zarówno stężenia dwutlenku azotu, jak i pyłów, wciąż są bardzo wysokie. Pomiary przeprowadzone przez Polski Alarm Smogowy w czerwcu i lipcu 2023 roku wykazały, że w żadnej z 44 lokalizacji w Krakowie nie osiągnięto rekomendacji Światowej Organizacji Zdrowia dla stężeń dwutlenku azotu (10 μg/m³), a nowe wymogi unijne (20 μg/m³), obowiązujące od 2030 roku, osiągnięto zaledwie w trzech lokalizacjach. Ruch samochodowy w Krakowie odpowiada za około 70% stężeń dwutlenku azotu. Te wyniki potwierdziły pilną potrzebę działań zmierzających do redukcji zanieczyszczeń generowanych przez samochody. 

Od 1 stycznia 2026 r. do strefy będą mogły wjechać samochody z silnikiem Diesla wyprodukowane w 2014 roku lub późnej, albo spełniające wymogi Euro 6. Dla pojazdów benzynowych oraz z instalacją LPG maksymalny wiek pojazdu dopuszczonego do Strefy to 21 lat, czyli pojazdy wyprodukowane w 2005 roku lub później, lub spełniające normę Euro 4 albo wyższą. Powyższe przepisy nie będą dotyczyć zarejestrowanych już pojazdów mieszkańców Krakowa. Dodatkowo przepisy nie będą dotyczyć osób z niepełnosprawnością oraz dojeżdżających do placówek ochrony zdrowia. 

Dla pojazdów spoza Krakowa nie spełniających wymagań SCT radni zaproponowali wprowadzenie w pierwszych trzech latach obowiązywania Strefy opłat emisyjnych za wjazd do miasta. Po ich wykupieniu będzie można wjechać do Strefy nawet pojazdem, który nie spełnia jej wymogów. Opłaty wyniosą: 100 złotych za miesiąc w roku 2026, 250 złotych za miesiąc w roku 2027, 500 złotych za miesiąc w roku 2028. Będzie również możliwość zapłacenia za godzinę poruszania się po Strefie – 2,5 złotego oraz za dzień: w roku 2026 5,00 zł za okres od pierwszej opłaconej godziny do końca doby danego dnia, w którym uiściło się opłatę, w przypadku wniesienia opłaty za wjazd do Strefy za dwie godziny z rzędu danego dnia a w roku 2027 15,00 zł za okres od pierwszej opłaconej godziny do końca doby danego dnia, w którym uiściło się opłatę, w przypadku wniesienia opłaty za wjazd do Strefy za sześć godzin z rzędu danego dnia.

Mimo pewnych zastrzeżeń uważamy wprowadzenie SCT w Krakowie za milowy krok do poprawy jakości powietrza – komentuje decyzję radnych Filip Jarmakowski z Polskiego Alarmu Smogowego – W państwach unijnych jest już ponad trzysta miast, w których takie ograniczenia obowiązują. SCT to sprawdzone rozwiązanie, którego celem jest poprawa jakości życia w europejskich miastach

Według szacunków na rok 2026, opracowanych na podstawie badań wykonanych w Krakowie metodą teledetekcji w roku 2019 oraz 2021, krakowska strefa obejmie swoimi wymogami tylko 10% samochodów, które jednak odpowiadają za około 30% emisji tlenków azotu. 

Zanieczyszczenia powietrza z transportu samochodowego mają dotkliwy wpływ na zdrowie mieszkańców naszego miasta – mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego – Badania prowadzone przez Śląski Uniwersytet Medyczny pokazują związek między zwiększonymi stężeniami dwutlenku azotu w powietrzu, a występowaniem nagłych schorzeń serca i naczyń krwionośnych, takich jak zawał serca, udar mózgu czy migotanie przedsionków. Smog dotyka również najmłodszych: psychologowie z Uniwersytetu Jagiellońskiego ustalili, że podczas dni o wysokich stężeniach dwutlenku azotu u dzieci zmniejsza się zdolność zapamiętywania i rozumowania. Dlatego cieszymy się, że radni postanowili zrobić krok w kierunku ochrony zdrowia i życia mieszkańców i mieszkanek Krakowa. 

Ile kosztuje ogrzewanie domu? Nowy raport Polskiego Alarmu Smogowego

Polski Alarm Smogowy po raz kolejny opublikował informacje na temat kosztów ogrzewania domów jednorodzinnych w Polsce, posługując się najnowszymi cenami paliw i nośników energii z maja 2025 r. Spośród popularnych metod ogrzewania najmniej opłacalne dla typowego domu jest wciąż ogrzewanie olejowe, gazowei spalanie drewna w kopciuchu. Ogrzewanie pelletem kosztować nas będzie więcej niż wszystkimi typami pomp ciepła i węglem. Jak zwykle liderem pozostaje gruntowa pompa ciepła z ogrzewaniem podłogowym, która generuje aktualnie koszty ponad dwukrotnie niższe niż kocioł gazowy.

Polski Alarm Smogowy sprawdził jak kształtują się obecnie koszty ogrzewania typowego domu jednorodzinnego. Koszty ogrzewania (budynku i ciepłej wody użytkowej) sprawdzono dla budynku o powierzchni 150 m² ze średnim ociepleniem (zużycie ciepła na poziomie 120 kWh/rok/m²), zamieszkałego przez czteroosobową rodzinę.

Najdroższe jest wciąż ogrzewanie olejowe (10 618 zł rocznie). Nieco tańszą opcją są kotły gazowe (9 911 zł). Trzecim najdroższym sposobem ogrzania domu i ciepłej wody jest pozaklasowy “kopciuch” na drewno (8 668 zł). Najtaniej ogrzejemy się gruntowymi pompami ciepła z ogrzewaniem podłogowym (4 530 zł). Jednocześnie spadające ceny węgla sprawiły, że koszt użytkowania węglowego kotła spełniającego normę ekoprojektu obniżył się do 5 178 zł rocznie. Nieznacznie więcej (5 267 zł) zapłacimy za ogrzewanie pompą ciepła typu powietrze-woda przy ogrzewaniu podłogowym.

Ciekawie przedstawia się porównanie kosztów ogrzewania w domu bez ocieplenia lub z bardzo słabym ociepleniem (zużycie ciepła na średnim poziomie 170 kWh/rok/m²) z domem o dosyć dobrym, często spotykanym ociepleniu (zużycie ciepła na średnim poziomie 80 kWh/rok/m²). Niezależnie od zastosowanego typu ogrzewania, po termomodernizacji i zmniejszeniu zapotrzebowania na energię oszczędności są spore i wynoszą od 45 do 48%. Nieocieplony dom zawsze oznacza więc wyższe rachunki za ogrzewanie.

Porównanie kosztów ogrzewania rok do roku (maj 2025 do lipca 2024) wskazuje na niewielki wzrost kosztów ogrzewania gazowego (5%), spadek kosztów ogrzewania węglem o 11% i olejem opałowym o 18%. Stabilne okazały się ceny ogrzewania pompami ciepła i pelletu, pozostając na zbliżonym do ubiegłego roku poziomie.

Warto zwrócić uwagę, że nowa taryfa PGNiG Obrót Detaliczny, która wejdzie w życie 1 lipca 2025 r. przyniesie gospodarstwom domowym obniżkę ceny gazu ziemnego o około 14,8%, co przełoży się na spadek ceny ogrzewania w kolejnych kwartałach.

Monitoring cen paliw stałych w II kwartale 2025 r. wykonany został w dniach 20-22 maja 2025 r. Kontroli poddano po dwa składy z każdego województwa – w całej Polsce 32 składy opału zlokalizowane w różnych miejscowościach.

Kalkulator kosztów PAS powstał w oparciu o bardziej rozbudowany kalkulator, który przygotowało Porozumienie Branżowe Na Rzecz Efektywności Energetycznej (POBE). Dane, na których opiera się kalkulator, są regularnie uaktualniane.

Kalkulator dostępny jest TUTAJ: https://polskialarmsmogowy.pl/kalkulator-kosztow-ogrzewania/

Ponad 40 organizacji pozarządowych apeluje o Strefę Czystego Transportu w Krakowie

Kilkadziesiąt organizacji pozarządowych podpisało apel skierowany do Radnych Miasta Krakowa ws. przyjęcia skutecznej Strefy Czystego Transportu. Pomiary jakości powietrza wskazują, że w wielu miejscach Krakowa stężenia szkodliwego dwutlenku azotu, za którego emisję w 70% odpowiadają samochody, są znacząco za wysokie. Sygnatariusze apelu podkreślają, że podstawowym celem SCT jest ochrona zdrowia i życia mieszkańców Krakowa, a jak pokazują doświadczenia wielu europejskich miast tego typu strefy są skutecznym narzędziem umożliwiającym zmniejszenie zanieczyszczeń z transportu.

Ponad czterdzieści krakowskich i ogólnopolskich organizacji pozarządowych zwróciło się z apelem do Radnych Miasta Krakowa o wprowadzenie w mieście SCT. W apelu czytamy: „Strefa Czystego Transportu jest rozwiązaniem, które pozwala się skupić na tych autach, które emitują najwięcej zanieczyszczeń – a więc szczególnie starszych samochodach z silnikiem Diesla, pozostawiając jednocześnie możliwość korzystania z aut, w tym starszych, o ile będą to samochody benzynowe”. Organizacje ekologiczne apelują jednocześnie o plan rozwoju transportu publicznego (w tym aglomeracyjnego), który będzie wprowadzany wraz z wdrażaniem Strefy.

Zanieczyszczenia powietrza z transportu samochodowego mają dotkliwy wpływ na zdrowie mieszkańców naszego miasta – mówi Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. – Badania prowadzone przez Śląski Uniwersytet Medyczny pokazują związek między zwiększonymi stężeniami dwutlenku azotu w powietrzu, a występowaniem nagłych schorzeń układu krwionośnego, takich jak zawał serca, udar mózgu czy migotanie przedsionków. Smog dotyka również najmłodszych: naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego ustalili, że podczas dni o wysokich stężeniach dwutlenku azotu u dzieci zmniejsza się zdolność zapamiętywania i rozumowania.

Pomiary przeprowadzone przez Polski Alarm Smogowy w czerwcu i lipcu 2023 roku wykazały, że w żadnej z 44 lokalizacji w Krakowie nie osiągnięto rekomendacji WHO dla stężeń dwutlenku azotu (10 μg/m³), a nowe wymogi unijne (20 μg/m³), obowiązujące od 2030 roku, osiągnięto w zaledwie w trzech lokalizacjach. W 16 lokalizacjach przekroczone były obowiązujące obecnie normy (40 ug/m3). Te wyniki potwierdzają pilną potrzebę działań zmierzających do redukcji emisji komunikacyjnych.

SCT są bardzo powszechne w wielu miastach europejskich. Już ponad 300 miast ma na swoim terenie takie obszary, do których nie mogą wjechać najmocniej zanieczyszczające pojazdy – mówi Filip Jarmakowski z Krakowskiego Alarmu Smogowego. – W Polsce na razie istnieje tylko jedna strefa, w Warszawie. Kraków ma być drugim miastem w Polsce, gdzie podobne ograniczenia zostaną wprowadzone. Według szacunków na rok 2026, opracowanych na podstawie badań wykonanych w Krakowie metodą teledetekcji w roku 2019 oraz 2021, krakowska strefa obejmie swoimi wymogami tylko 10% samochodów, które jednak odpowiadają za około 30% emisji dwutlenku azotu.

Wprowadzenie Strefy Czystego Transportu jest też obowiązkiem wynikającym z przepisów prawa. – Miasto ma prawny obowiązek utworzenia strefy czystego transportu – mówi Miłosz Jakubowski, radca prawny Fundacji Frank Bold. – Wynika on zarówno z Programu ochrony powietrza, jak i z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Ponadto, w 2030 roku w całej UE wejdą w życie nowe, znacząco zaostrzone normy w zakresie jakości powietrza. Tymczasem w Krakowie nadal nie udało się osiągnąć poziomów dopuszczalnych niektórych zanieczyszczeń obowiązujących od kilkunastu lat – dodaje.

11 czerwca odbędzie się posiedzenie Rady Miasta Krakowa, na którym procedowany będzie projekt uchwały w sprawie SCT. W najnowszej wersji uchwały wyłączono z ograniczeń zarejestrowane już pojazdy mieszkańców i mieszkanek Krakowa. Oznacza to, że mieszkańcy będą mogli bezterminowo użytkować swoje pojazdy niespełniające wymogów SCT i dopiero kupując kolejne auto będą musieli się dostosować do wymogów emisyjnych. – To rozwiązanie niestety opóźni oczekiwany efekt SCT jeśli chodzi o obniżenie stężeń NO2 i stanowi znaczne poluzowanie przepisów. Mamy nadzieję, że radni nie będą wprowadzać kolejnych ustępstw na rzecz kopcących aut, gdyż dalsze luzowanie wymogów podważy zasadność wprowadzania SCT – dodaje Jarmakowski.

Jako mama nie wyobrażam sobie sytuacji, w której ponad zdrowie dzieci postawimy stare diesle. Choć zdrowie jest bezcenne to już każdy dzień L4, refundacje leków, koszty wizyty lekarskich i hospitalizacji, to są policzalne koszty, które ponoszą rodzice i opiekunowie dzieci przewlekle chorujących oraz polskie państwo. To my, rodzice, otrzymujemy od lekarzy porady aby nie wychodzić z domu, nie stać przy ulicy z dzieckiem, czy żeby proszę wyjechać na 3 tygodnie gdzieś, gdzie jest czyste powietrze. Dla nas SCT jest wyrazem troski miasta o zdrowie naszych dzieci. – dodaje Aleksandra Piotrowska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.

Apel NGO do Rady Miasta Krakowa można pobrać TUTAJ [link]

Martwe prawo antysmogowe. Gdzie są kontrole? – pyta PAS. Raport z Mazowsza.

Najnowszy raport Polskiego Alarmu Smogowego pokazuje ponury obraz kontroli przepisów antysmogowych na terenie Metropolii Warszawskiej. W gminach beż straży miejskiej lub gminnej spalanie śmieci czy korzystanie z nielegalnych „kopciuchów” jest w praktyce bezkarne. W takich gminach liczba kontroli jest śladowa, a kary za spalanie odpadów może spodziewać się zaledwie co piąty sprawca. To poważny problem – stwierdza PAS i wnioskuje o ściślejsze procedury kontrolne. Bez tej zmiany zapisy uchwały antysmogowej, w tym mający wejść w życie zakaz spalania węgla, pozostaną martwym prawem.

Polski Alarm Smogowy opublikował raport „Kontrola palenisk na Mazowszu w 2023 r.” Informacje o kontrolach zostały zebrane w ramach dostępu do informacji publicznej z 70 gmin należących do Obszaru Metropolitalnego Warszawy oraz gminy Żyrardów.

Kontrola przepisów antysmogowych w województwie mazowieckim pozostawia wiele do życzenia. Sytuacja w gminach pozbawionych straży miejskiej lub gminnej jest znacznie gorsza niż w gminach ze strażą. W 2023 roku w gminach bez straży pracowało niemal czterokrotnie mniej osób upoważnionych do kontroli (136 osoby) niż w gminach ze strażą (517). W gminach ze strażą na jedną osobę upoważnioną do kontroli palenisk przypadało 117 domów. W gminach bez straży miejskiej pięciokrotnie więcej: 629 domów. W większości gmin bez straży kontrole prowadzone były jedynie w godzinach pracy urzędu co oznacza, że nie były prowadzone wieczorem, kiedy wiele osób rozpala w piecach po powrocie z pracy.

W gminach ze strażą  co dziesiąta kontrola kończyła się ujawnieniem łamania przepisów antysmogowych. Stwierdzono prawie o jedną trzecią więcej sytuacji nieprzestrzegania uchwały antysmogowej (838) niż wykroczeń dotyczących spalania odpadów (556). W gminach ze strażą 59% stwierdzonych przypadków spalania odpadów oraz 31% naruszeń przepisów uchwały antysmogowej zakończyło się nałożeniem mandatów;

Tym, co najmocniej odróżnia gminy ze strażą od tych bez straży, jest liczba odnotowanych zgłoszeń dotyczących naruszenia przepisów ochrony powietrza. Dysproporcja jest bardzo duża. W gminach bez straży odnotowano dziesięć razy mniej zgłoszeń niż w gminach ze strażą, mimo, że liczba domów jednorodzinnych, w których znajdują się urządzenia grzewcze na paliwa stałe jest tam wyższa. Możliwe, że mieszkańcy gmin bez straży wciąż nie wiedzą, w jaki sposób zgłaszać podejrzenia popełnienia wykroczenia lub zauważyli, że nie mają co liczyć na spodziewaną, skuteczną reakcję ze strony urzędników. Być może nadal świadomość szkodliwości spalania odpadów i zagrożenia wywołanego przez smog jest zbyt niska. Wreszcie, gminy bez straży to także w zdecydowanej większości niewielkie miejscowości, gdzie trudno o anonimowość. Stąd prawdopodobna jest również silna obawa przed posądzeniem o donosicielstwo.

Wnioski płynące z raportu PAS są bardzo trzeźwiące – podsumowuje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego – okazuje się, że właśnie tam, gdzie mamy najwięcej potencjalnych wykroczeń brakuje straży miejskich i gminnych, co przekłada się na śladową liczbę kontroli posesji.

W gminach bez straży jedynie 19% stwierdzonych przypadków spalania odpadów oraz zaledwie 3% naruszeń przepisów uchwały antysmogowej zakończyło się nałożeniem mandatu. Dodatkowo mniej niż 4% naruszeń zapisów uchwały antysmogowej zakończyło się skierowaniem sprawy do sądu lub na policję.

Ujmując to prościej – wyjaśnia Piotr Siergiej z PAS – jeśli ktoś spala odpady, czyli popełnia poważne wykroczenie karane grzywną do 5000 zł, istnieje niewielka szansa, że poniesie konsekwencje. Tylko co piąte takie wykroczenie jest karane. Jeśli natomiast nie przestrzega uchwały antysmogowej, czyli używa nielegalnego „kopciucha”, to w zasadzie pozostaje bezkarny: tylko 3 osoby na sto dostają mandat lub grzywnę. To sytuacja nie do zaakceptowania, prawo egzekwowane w taki sposób jest w praktyce martwe.

– Przeanalizowaliśmy dane z 70 gmin należących do Metropolii Warszawskiej, czyli obszaru, na którym od 2028 roku obowiązywać będzie zakaz spalania węgla. Z naszego raportu wysuwa się bardzo niepokojący wniosek – mówi koordynatorka projektu Paulina Mroczkowska – Analizowany okres to pierwszy rok obowiązywania zakazu użytkowania kotłów bezklasowych. Mimo to, przepis ten nie jest egzekwowany. Tam gdzie stwierdza się wykroczenie, często brakuje konsekwencji. W dodatku w wielu gminach, mimo prowadzenia kontroli, nie odnotowuje się żadnych wykroczeń, mimo, że większośc palenisk na danym terenie w świetle prawa jest już nielegalnych. Stawia to pod znakiem zapytania jakość prowadzonych działań kontrolnych. Bardzo niepokojący jest także fakt, że liczba zgłoszeń po których nie podjęto reakcji w niektórych gminach jest bardzo wysoka. Świadczy to o ignorowaniu problemu zatruwania sąsiadów. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, jeszcze długo przyjdzie nam czekać na trwałą poprawę jakości powietrza w naszej metropolii. 

Polski Alarm Smogowy podkreśla, że wdrożenie przepisów antysmogowych jest nieodzownym elementem walki z zanieczyszczeniem powietrza. Zagwarantowanie sprawnego i efektywnego systemu kontroli palenisk pod kątem zakazu spalania odpadów i przestrzegania uchwały antysmogowej na Mazowszu jest więc, z punktu widzenia poprawy jakości powietrza, niezbędne. Raport pokazuje jednak, że mimo wzrostu świadomości egzekwowanie przepisów wymaga weryfikacji i wsparcia organizacyjnego z poziomu województwa. Konieczne jest wprowadzenie programu finansowego dla gmin, które chcą utworzyć straż gminną lub miejską (choćby na wzór tego, który funkcjonuje w Województwie Małopolskim). Warto także rozważyć nadanie urzędnikom ustawowo prawa do mandatowania wykroczeń. Ponadto warto wciąż podnosić kompetencje kadr skierowanych do kontroli. Rozbieżności pomiędzy jakością sprawowanych obowiązków przez poszczególne straże, pokazują, że podejście do kontroli i egzekwowania prawa jest na zupełnie różnym poziomie, natomiast obowiązki jakie zostały nałożone przez uchwałę antysmogową są takie same dla wszystkich mieszkańców.

LINK do raportu „Kontrola palenisk na Mazowszu w 2023 r.”
https://polskialarmsmogowy.pl/wp-content/uploads/2024/12/Kontrola-palenisk-na-Mazowszu.pdf
LINK do prezentacji “Kontrola palenisk w Metropolii Warszawskiej” za 2023 r.
https://polskialarmsmogowy.pl/wp-content/uploads/2025/05/Prezentacja-Kontrola-palenisk-w-Metropolii-Warszawskiej-OK.pdf

Mobilne płuca pokazały prawdę o smogu – PAS apeluje do Premiera

Szósta edycja kampanii Polskiego Alarmu Smogowego “Zobacz czym oddychasz” zakończyła się przed budynkiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i apelem do Premiera. PAS zaapelował o większe zaangażowanie rządu w poprawę jakości powietrza, a przede wszystkim o wsparcie termomodernizacji polskich domów i likwidacji przestarzałych kotłów na węgiel i drewno, tzw. kopciuchów, których w Polsce dymi wciąż niemal 2.5 miliona. To właśnie tego typu urządzenia są główną przyczyną zimowego smogu, którego skutki można było zobaczyć na instalacjach mobilnych płuc. 

Kampania “Zobacz czym oddychasz” prowadzona była przez cały sezon grzewczy. Sześć antysmogowych instalacji odwiedziło aż 32 miejscowości w dziewięciu województwach. To wyjątkowa edycja, ponieważ po raz pierwszy instalacja trafiła do gmin na prośbę ich przedstawicieli. Płuca odwiedziły m.in. zasmogowany Nowy Targ, Jednorożec na Mazowszu czy Aleksandrów Łódzki. W wielu gminach biała materia na płucach po miesiącu filtrowania powietrza zmieniła kolor na czarny. Tegoroczna edycja podejmowała problem konieczności ochrony zdrowia najmłodszych, ponieważ to dzieci są jedną z grup najbardziej narażonych na negatywne skutki zanieczyszczenia powietrza. 

Gdy startowaliśmy z naszą kampanią na początku sezonu grzewczego mówiliśmy o potrzebie przyspieszenia działań antysmogowych w Polsce, zgodnie z obietnicą z umowy koalicyjnej – mówi Piotr Siergiej, rzecznik PAS. – Tymczasem dwa tygodnie później nieoczekiwanie zawieszono Program Czyste Powietrze zapewniający wsparcie wymiany “kopciuchów” i docieplenia domów. I choć 31 marca Program rusza ponownie, to bardzo martwi nas jego ograniczony budżet. 10 miliardów złotych pozyskanych w ramach Funduszu Modernizacyjnego przeznaczone zostanie wg szacunków NFOŚiGW na wsparcie dla około 160 000 gospodarstw domowych. Tymczasem w Polsce wciąż około 2,5 miliona domów ogrzewanych jest za pomocą “kopciuchów”. Stąd nasz apel do Premiera Donalda Tuska. 

W apelu PAS zwraca się do Premiera o intensyfikację działań rządu na rzecz poprawy jakości powietrza, popularyzacji czystych źródeł energii i efektywności energetycznej. Organizacja zwraca uwagę, że “walka ze smogiem m.in. poprzez przyspieszenie procesu wymiany źródeł ciepła oraz termomodernizację” była jedną z obietnic Umowy Koalicyjnej. PAS apeluje o zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych na wsparcie gospodarstw domowych – szczególnie tych najuboższych – w transformacji energetycznej, a więc w ociepleniu domów i przejściu na czyste źródła energii. Obecny budżet programu “Czyste Powietrze” pozwala na wsparcie mniej niż 10% gospodarstw domowych, które używają “kopciuchów” do ogrzewania lub mieszkają w słabo ocieplonych lub nieocieplonych budynkach

Polska jest wciąż państwem o bardzo wysokim zanieczyszczeniu powietrza. Raport Europejskiej Agencji Środowiska nadaje Polsce pierwszą pozycję w stężeniu rakotwórczego benzo(a)pirenu i drugą w stężeniach pyłów zawieszonych. Skutki zdrowotne są zatrważające: około 40 tysięcy obywateli rocznie przedwcześnie umiera na skutek oddychania zanieczyszczonym powietrzem. Większe zaangażowanie rządu w walkę ze smogiem jest niezbędne do ochrony zdrowia i życia mieszkańców Polski. Co więcej, wspierając termomodernizację domów i przejście na bardziej efektywne źródła energii rząd może pomóc gospodarstwom domowym w obniżeniu rachunków za ogrzewanie, a także wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne Polski, ograniczając zużycie importowanych nośników energii (węgla i gazu). 

W ciągu sześciu edycji kampanii instalacja mobilnych płuc odwiedziła już ponad 170 miejscowości. Wysokie zainteresowanie gmin świadczy o dużym zapotrzebowaniu na działania budujące świadomość zanieczyszczenia powietrza u mieszkańców gmin. 

W tym roku instalacje mobilnych płuc odwiedziły:
Zbuczyn, Kcynia, Racibórz, Myślenice, Nowa Ruda, Gromnik, Żmigród, Brzeszcze, Jednorożec, Ustroń, Stalowa Wola, Straszyn, Wrocław, Łomianki, Dąbrowa Górnicza, Kańczuga, Radzionków, Karpacz, Chełmno, Oborniki Śląskie, Żory, Aleksandrów Łódzki, Bochnia, Warszawa, Andrychów, Dąbrowa Chełmińska, Grójec, Bieruń, Sułkowice, Malanów, Nowy Targ, Dobrcz

Partnerami kampanii są: Allegro Foundation, Clean Air Fund, Fundacja Better Future, Grupa LuxMed oraz Tech To The Rescue.

Patronatem kampanię objęły: Edukacyjna Sieć Antysmogowa NASK, Tech To The Rescue, Polska Federacja Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP oraz Europejskie Centrum Czystego Powietrza.

Linki do filmów pokazujących zaczernianie się mobilnych płuc:
https://youtu.be/cQrU4f-pr_A
https://youtu.be/wUw0RH2pucM
https://youtu.be/jbXU2IRaeYs

Apel do Premiera Rządu RP Donalda Tuska znajduje się tutaj: https://polskialarmsmogowy.pl/wp-content/uploads/2025/03/Apel-PAS-do-Premiera-27-marca-2025-FINAL.pdf

Nowy program, stare problemy – PAS ocenia zmiany w programie Czyste Powietrze

Polski Alarm Smogowy poddał analizie ogłoszone zmiany w programie Czyste Powietrze – mimo kilku pozytywnych korekt, nowa odsłona programu nie rozwiązuje kluczowych problemów, które były przedstawiane jako główne powody jego wstrzymania – zatory płatnicze spowodowane nadmierną biurokracją oraz nadużycia ze strony nieuczciwych firm, zawyżających koszty i świadczących słabej jakości usługi. Co zupełnie niezrozumiałe, nowe zasady PCZP prowadzą do wykluczenie z programu nawet kilkuset tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach, pogłębiając problem ubóstwa energetycznego.

W nowej odsłonie PCzP pojawiło się kilka od dawna oczekiwanych korekt. Przywrócono maksymalne kwoty dotacji do okien i ocieplania ścian (teraz w przypadku najwyższego poziomu dotacji maksymalna dotacja do okna wyniesie 1200 zł/m2 a do docieplenia ścian 250 zł/m2). Zmiana ta, choć ważna, nie rozwiąże w pełni problemu zawyżania kosztów w programie. Pojawił się obowiązek udokumentowania własności domu przez trzy lata przy najwyższym poziomie dotacji, co powinno wyeliminować sytuację przepisywania domów na te osoby w gospodarstwie domowym, które mają niskie dochody, tylko w celu pozyskania najwyższej dotacji. Dodatkowo wprowadzono wymóg przeprowadzenia audytu energetycznego przed inwestycją, co pozwoli zdecydować co należy zrobić, aby obniżyć rachunki za ogrzewanie i dobrać odpowiednie źródło ogrzewania domu. W opinii Polskiego Alarmu Smogowego zmiany te można było wprowadzić wiele miesięcy temu bez wstrzymywania programu na jedną trzecią roku.

PAS podkreśla, że reforma programu Czyste Powietrze nie rozwiązała problemów podawanych jako podstawowe przyczyny zawieszenia programu: zatory płatnicze spowodowane nadmierną biurokracją oraz nadużycia ze strony nieuczciwych firm. Co gorsza, nowa odsłona programu może wykluczyć ze wsparcia setki tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach, które nie będą mogły skorzystać z najwyższego poziomu dotacji jeśli w trakcie audytu energetycznego okaże się, że budynek ma zapotrzebowanie na energię użytkową mniejsze niż 140 kWh/m2/rok.

Takie wykluczenie jest niczym nieuzasadnione, gdyż chodzi tu o gospodarstwa domowe o niskich dochodach, dotknięte problemem ubóstwa energetycznego i płacących krocie za ogrzewanie – mówi Andrzej Guła, lider PAS.

Na przykład: trzyosobowa rodzina, której miesięczny dochód wynosi cztery tysiące złotych, mieszka w domu o powierzchni 140 m2 o zapotrzebowaniu na energię na poziomie 135 kWh/m2/rok (tj. mniej niż próg ustanowiony przez NFOŚiGW), to nie dostanie najwyższej dotacji do docieplenia i nowego źródła ciepła, mimo iż roczny koszt ogrzewania takiego domu wynosi np. 9 tysięcy zł rocznie przy ogrzewaniu gazowym i 7 tysięcy zł rocznie przy ogrzewaniu węglowym. Osób najuboższych nie będzie stać na wkład do inwestycji z własnej kieszeni. Według szacunków PAS to kryterium może wykluczyć z programu kilkaset tysięcy gospodarstw domowych o najniższych dochodach. Zdaniem PAS ograniczanie wsparcia dla osób najuboższych i najbardziej potrzebujących pomocy, to działanie szkodliwe społecznie, zwłaszcza w dobie wysokich cen energii i kryzysu energetycznego. Stoi ono również w sprzeczności z zapowiadaną roku temu przez premiera Donalda Tuska „termomodernizacją domów na wielką skalę” i pogłębia problem ubóstwa energetycznego.

W propozycji reform brakuje podstawowego narzędzia chroniącego beneficjentów przed nieuczciwymi firmami czy firmami oferującymi usługi słabej jakości: listy rekomendowanych wykonawców. Aby znaleźć się na tej liście wykonawcy powinni spełniać minimalne wymogi określone wcześniej przez NFOŚiGW, a także zobowiązać się do wykonywania usług w określonym standardzie. Podobne rozwiązania funkcjonują przy tego typu programach w wielu europejskich krajach. Dodatkowo NFOŚiGW wciąż nie uruchomił tzw. Centralnej Bazy Czystego Powietrza, która pomogłaby w bardziej efektywny zarządzaniu publicznymi pieniędzmi, pozwoliła monitorować rynek i ceny świadczonych usług, a tym samym zapobiegałaby zawyżaniu marży zysku przez nieuczciwe firmy (marże te sięgały nawet 80-100%). Na brak CBCzP zwraca uwagę Najwyższa Izba Kontroli w raporcie prezentującym wyniki kontroli programu Czyste Powietrze w październiku 2022 r. – Od tamtej pory program wciąż nie doczekał się pełnej cyfryzacji umożliwiającej efektywne zarządzanie wielomiliardowym programem i sprawną obsługę beneficjentów – mówi Guła.

PAS wytyka rządowi również brak kilkuletniego planu finansowania programu. – Nowy zarząd NFOŚiGW słusznie wskazywał na poważny błąd poprzedników, jakim był brak kilkuletniego planu finansowego, zawierającego przewidywania kosztów programu oraz podanie źródeł finansowania – mówi Andrzej Guła – minęło półtora roku, a planu wciąż nie ma. Planowane wsparcie z Funduszu Modernizacyjnego w wysokości 10 miliardów zł wystarczy na wsparcie około 250 tysięcy gospodarstw domowych – tyle wniosków złożono w samym 2024 roku. Oznacza to, że za około rok pieniądze mogą się skończyć. W Polsce wciąż dymi ponad 2,5 miliona kopciuchów – pieniądze te pokrywają więc jedynie 10% zapotrzebowania na inwestycje.

Problemem może być również zaplanowany system tzw. operatorów, czyli podmiotów wspierających najuboższe gospodarstwa domowe w wymianie kotła i ocieplaniu domu. Operatorami mają być gminy oraz przejściowo WFOŚ. Nie wiadomo natomiast czy – jak zapowiadano – operatorem będą mogły zostać organizacje pozarządowe czy firmy wynajęte przez gminy. Do PAS napływają sygnały od gmin, że niektóre firmy już teraz planują zakładanie fundacji i stowarzyszeń, które będą ubiegać się o status operatora. Jeśli taka sytuacja rzeczywiście wystąpi, będzie to konflikt interesów i pole do nadużyć: operator powiązany z wykonawcą będzie doradzać przy inwestycji i wyborze wykonawcy. Pozbawi to beneficjentów ochrony przed nieuczciwymi praktykami – zawyżaniem kosztów i świadczeniem słabej jakości usług.

Ocena Programu Czyste Powietrze do pobrania TUTAJ

Dziesiątki tysięcy “kopciuchów” w Metropolii Warszawskiej – czyste powietrze za pół wieku

W Metropolii Warszawskiej dymi ponad 87 tysięcy wysokoemisyjnych kotłów na węgiel i drewno – podaje Polski Alarm Smogowy na podstawie informacji zebranych z gmin. Za niespełna 3 lata użytkowanie wszystkich tych kotłów stanie się nielegalne na mocy uchwały antysmogowej i zakazu spalania węgla obejmującego ten obszar. Niestety liczba wymian kotłów w Metropolii nie napawa optymizmem. W 2024 roku na terenie zamieszkałym przez 3,3 miliona mieszkańców wymieniono zaledwie 2668 “kopciuchów”. W tym tempie wymiana zakończy się prawie za pół wieku.

Aż 87 207 kotłów dymi w Metropolii Warszawskiej – wynika z danych uzyskanych przez Polski Alarm Smogowy. Przeszło 74% z nich stanowią “kopciuchy”, czyli kotły pozaklasowe, których użytkowanie jest nielegalne od początku 2023 roku. Pozostałe  to kotły 3. i 4. klasy, które mogą być używane tylko do 2028 roku. Metropolia Warszawska to stolica i sześćdziesiąt dziewięć gmin wokół niej. Aż w ośmiu gminach liczba kotłów przeznaczonych do wymiany na mocy uchwały antysmogowej do roku 2028 przekracza dwa tysiące. Rekordzistą jest gmina Wołomin, gdzie dymi 4786 „kopciuchów” oraz kotłów 3. i 4. klasy. Podobnie jest w gminie wiejskiej Mińsk Mazowiecki (4408). Najmniej kotłów do wymiany znajduje się w Podkowie Leśnej (47), Pruszkowie (165) i Michałowicach (219). Z inwentaryzacji kotłów wynika, że większy problem z kotłami na węgiel i drewno i – tym samym z zanieczyszczeniem powietrza – mogą mieć gminy położone na wschód od Wisły. 

W porównaniu z rokiem ubiegłym, na terenie Warszawskiego Obszaru Funkcjonalnego (39 gmin) zmniejszyła się liczba “kopciuchów” (było 41518, jest 34145), przybyło jednak kotłów 3. i 4. klasy i to aż o 63% (było 6034, jest 9589) – zupełnie tak, jakby właściciele domów nie zdawali sobie sprawy, że już wkrótce nie będzie można z nich korzystać.

Polski Alarm Smogowy sprawdził również ile kotłów wymienianych jest na terenie metropolii. Niestety, w 2024 liczba ta wyniosła zaledwie 2668 sztuk. Proste wyliczenie pokazuje, że przy obecnym tempie wymiany kotłów Metropolia Warszawska pozbędzie się problemu za prawie 47 lat! Największą liczbę kotłów wymieniono w Warszawie (280) i Mińsku Mazowieckim, gminie wiejskiej (149) i Otwocku (103). Na końcu listy aktywności znalazły się: Strachówka i Milanówek (po 5 wymian) oraz Podkowa Leśna, w której nie wymieniono ani jednego źródła ciepła.

– Jeśli wymiana starych kotłów postępować będzie w takim tempie jak obecnie, to ciężko będzie poprawić jakość powietrza w przewidywalnej przyszłości – komentuje Piotr Siergiej, rzecznik PAS – Zapytaliśmy gminy o liczbę kotłów pozaklasowych oraz 3. i 4. klasy, czyli te, które należy wymienić do 2028 roku. W dziewiętnastu gminach tempo wymiany wskazuje, że pozbędą się kotłów w mniej niż ćwierć wieku. W pozostałych jest jeszcze gorzej. Na samym końcu listy są gminy, w których wymiana zajmie ponad stulecie! Co ciekawe, w Podkowie Leśnej – mieście z najmniejszą liczbą kotłów w Metropolii – w 2024 nie wymieniono żadnego z nich. Najbliżej do zakończenia wymian i do czystego powietrza jest w Pruszkowie (4 lata) i Warszawie (5 lat).

Biorąc pod uwagę sam teren Warszawskiego Obszaru Funkcjonalnego, tempo wymian kotłów zmalało aż o 35% względem poprzedniego roku. W większości gmin zamiast wskazanej mobilizacji, obserwujemy spowolnienie. W niektórych (Góra Kalwaria, Konstancin-Jeziorna, Podkowa Leśna, Milanówek, Wołomin, Lesznowola) jest ono znaczne. Podobnie jak w zeszłym roku tabelę zamyka gmina Lesznowola, tym razem z trzykrotnym spadkiem tempa wymian. Pocieszający jest jednak fakt, że są także gminy, w których działania przyspieszają. Wśród nich są takie gminy jak Łomianki, Legionowo, Ząbki, Marki, Otwock i Karczew i Żyrardów. Ich mieszkańcy mogą liczyć na to, że przy obecnym kursie problem smogu zostanie w ich okolicy szybciej rozwiązany.

Ranking wymiany “kopciuchów” powstał przy okazji kolejnej edycji współpracy Polskiego Alarmu Smogowego z Grupą Pracuj, która wspiera działania antysmogowe w Warszawie i jej okolicach.

-Jakość powietrza wpływa na życie każdego z nas – zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Dlatego w Grupie Pracuj zdecydowaliśmy się kontynuować wsparcie dla Polskiego Alarmu Smogowego, by wspólnie działać na rzecz poprawy sytuacji. Nasze badania jednoznacznie pokazują, że aż 88% pracowników dostrzega wpływ jakości powietrza na ich samopoczucie i efektywność w pracy. Smog nie jest problemem odległym – dotyczy nas tu i teraz. Chcemy przyczyniać się do zmniejszenia zanieczyszczeń i podnosić świadomość na temat działań, które można podjąć, aby poprawić jakość powietrza – mówi Anna Goreń, Starsza Specjalistka PR i CSR w Grupie Pracuj.

Kontrola palenisk w Małopolsce do poprawy – Urząd Marszałkowski uruchamia dofinansowanie dla gmin

W ostatnich dniach ruszył nabór do programu w ramach Funduszy Europejskich dla Małopolski, który obejmuje m.in. finansowanie zakładania i prowadzenia straży gminnych i międzygminnych. To szczególnie istotne, ponieważ – jak alarmuje Krakowski Alarm Smogowy – system kontroli palenisk w Małopolsce nie działa skutecznie. Analiza KAS pokazuje, że w gminach bez straży miejskiej lub gminnej występują liczne problemy, takie jak niedobór kontrolerów czy niska wykrywalność wykroczeń. W efekcie zakaz spalania odpadów czy użytkowania “kopciuchów” często nie jest egzekwowany. Wnioski o dofinansowanie gminy mogą składać do 29 sierpnia 2025 roku.

Krakowski Alarm Smogowy po raz kolejny przeanalizował jak małopolskie gminy kontrolują przestrzeganie zakazu spalania odpadów oraz przepisów uchwały antysmogowej. Raport KAS analizuje proces kontroli palenisk w wybranych gminach województwa małopolskiego w 2023 roku – ostatnim przed wejściem w życie zakazu użytkowania kotłów poniżej 3. klasy, tzw. “kopciuchów”. Przeanalizowano 60 wybranych gmin, w tym wszystkie gminy powiatu krakowskiego, oświęcimskiego, nowotarskiego oraz wielickiego.

W zdecydowanej większości analizowanych aspektów związanych z procesem kontroli, tak jak w poprzednich latach, sytuacja wygląda najgorzej w gminach bez straży miejskiej lub gminnej. W 2023 roku w gminach bez straży na jednego kontrolera przypadało ponad 4 razy więcej domów do kontroli (domów jednorodzinnych ze źródłem ciepła na paliwo stałe) niż w gminach ze strażą, co z pewnością wpływa negatywnie na skuteczność egzekwowania przepisów. 

W gminach bez straży również odsetek wykrywalności wykroczeń jest dużo niższy – tylko co pięćdziesiąta kontrola kończyła się ujawnieniem nieprzestrzegania przepisów antysmogowych, podczas gdy w gminach ze strażą była to co dziesiąta kontrola. Może to wskazywać na mniej skuteczną procedurę kontrolną lub nawet jej brak w przypadku nieposiadania tego typu jednostki. 

W dalszej części raportu czytamy, że w 2023 roku odnotowano wysoki odsetek wykroczeń, za które nie zostały nałożone kary (mandat, sprawa sądowa lub decyzja nakazująca ograniczenie negatywnego oddziaływania na środowisko) – wynosił on aż 67,1% w gminach ze strażą i 57,7% w gminach bez straży, co oznacza, że większość ujawnionych przypadków łamania prawa nie została ukarana lub  zastosowano wyłącznie pouczenie. Być może wynika to z faktu, że osoby, które wciąż korzystają z nielegalnego typu ogrzewania, nie mają świadomości obowiązujących przepisów lub potrzebują wsparcia  w procesie pozyskania dotacji i wymianie „kopciucha”. W takiej sytuacji kontrola powinna bezwzględnie zakończyć się skierowaniem tych osób do gminnych punktów obsługi programu “Czyste Powietrze”, a jeśli to konieczne – do jednostek oferujących pomoc społeczną.

Te i inne wnioski raportu wskazują, że sytuacja w zakresie kontroli palenisk w wielu małopolskich gminach wciąż wymaga poprawy. Rozbieżności pomiędzy gminami pokazują, że podejście do kontroli i egzekwowania prawa jest na zupełnie różnym poziomie, mimo takich samych obowiązków nałożonych przez przepisy antysmogowe dla wszystkich mieszkańców. KAS apeluje o wprowadzenie procedur kontrolnych, które będą jednakowe na terenie całego regionu, a kontrolujący nie będą mieli wątpliwości jakie kroki podjąć w przypadkach wymagających specjalnego podejścia do mieszkańców.

Szansą na poprawę sytuacji w zakresie kontroli jest uruchomiony niedawno program finansowy prowadzony przez Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego, którego zadaniem jest wsparcie gmin m.in. w prowadzeniu skutecznych kontroli palenisk. W jego ramach gminy będą mogły pozyskać dofinansowanie na pokrycie kosztów zatrudnienia nowych strażników gminnych czy doposażenie straży w niezbędny sprzęt do prowadzenia kontroli (ogłoszenie o naborze: https://www.malopolska.pl/aktualnosci/fundusze-europejskie/fundusze-europejskie-w-trosce-o-ochrone-srodowiska-malopolsce).

To bez wątpienia ogromna szansa dla gmin na skuteczne wsparcie we wdrażaniu uchwały antysmogowej. Analizy wyraźnie pokazują, że tam, gdzie działa straż miejska lub gminna, kontrole palenisk przebiegają sprawniej i efektywniej. Dlatego liczymy na duże zainteresowanie tym programem – mówi Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. 

Bez skutecznej kontroli palenisk, mimo wprowadzenia odpowiednich przepisów antysmogowych, mieszkańcy Małopolski jeszcze przez długi czas będą skazani na oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, które wpływa negatywnie na ich zdrowie, powodując szereg poważnych chorób.

Pełna treść raportu dostępna TUTAJ.

Czyste Powietrze na rozdrożu – niepewne finanse i trudniejszy dostęp

7 marca minęło 100 dni od zawieszenia programu “Czyste Powietrze”. Polski Alarm Smogowy sprawdza jak wygląda postęp prac nad nową wersją programu. Po stu dniach prac i przygotowań pewne jest jedno: w sensie formalnym niewiele wiadomo. Jedyne czym dysponujemy to zapowiedzi, z których wynika, że dostęp do “Czystego Powietrza” dla ludzi o niskich dochodach  będzie trudniejszy. Na trzy tygodnie przed odwieszeniem programu wypłacającego miliardy złotych rocznie, wciąż nie ma pewności co do jego ostatecznego kształtu i finansowania.    

Za trzy tygodnie rusza program “Czyste Powietrze”, a my wciąż nie mamy potwierdzonych informacji o jego przyszłym kształcie – komentuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego – Zamiast regulaminu programu i konkretnych wymogów stawianych zarówno przyszłym beneficjentom jak i gminom, mamy zapowiedzi medialne wygłaszane na konferencjach prasowych. Oczekiwałbym od tak poważnej instytucji, jaką jest NFOŚiGW, poważniejszego traktowania obywateli zamierzających ocieplić swoje domy i wymienić źródło ciepła. Przy podejmowaniu takich finansowych decyzji trudno bowiem opierać się tylko na medialnych zapowiedziach i niejasnych komunikatach. 

Z zapowiedzi NFOŚiGW widać, że po wznowieniu naboru, dostęp do Czystego Powietrza będzie trudniejszy, zwłaszcza dla osób o niskich dochodach, jeśli mieszkają w domu o zapotrzebowaniu energetycznym poniżej 140 kWh/m2/rok. Oznacza to, że np.  dwóm starszym osobom, których łączny dochód wynosi niespełna 2200 zł miesięcznie,  zamieszkującym słabo ocieplony dom i wydających rocznie ok. 8000 zł na węgiel lub ok. 10 000 na gaz nie będzie przysługiwać najwyższe, 100-procentowe dofinansowanie na termomodernizację. To duża bariera: osoby o tak małym dochodzie nie będą w stanie ubiegać się o dofinansowanie na niższym poziomie, ponieważ wymaga ono pokaźnego wkładu własnego, którym nie dysponują.

Z zapowiedzi zarządu NFOŚiGW wynika, że do 31 marca, czyli do dnia odwieszenia programu nie dowiemy się o zapewnieniu finansowania z Europejskiego Banku Inwestycyjnego w kwocie 10 mld zł. To fundusze kluczowe w zapewnieniu dalszego nieprzerwanego działania programu. Obecnie (dane NFOŚiGW na 28.02.2025 r.) w Czystym Powietrzu podpisano umowy na 29,4 mld zł, wypłacono natomiast 14,8 mld zł. Oznacza to, że NFOŚiGW musi wypłacić 14,6 mld zł zaległych środków beneficjentom programu czy firmom, które realizowały inwestycje. 

Ciekawą informacją są założenia systemu tzw. operatorów, czyli podmiotów wspierających obywateli w przeprowadzeniu ich przez cały proces inwestycji. Zapewnić go mają gminy, oraz wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. Wciąż nie zapewniono jednak mechanizmów, które zapobiegać będą nieuczciwym praktykom, które miały miejsce wcześniej i polegały na zawyżaniu kosztów, świadczeniu słabej jakości usług czy montażu złej jakości i źle dobranych urządzeń grzewczych. 

Walka ze smogiem w odwrocie? Wymiana pieców w krakowskim obwarzanku zwalnia

Tempo wymiany kotłów w krakowskim “obwarzanku” spadło do poziomu sprzed 7 lat. W porównaniu do rekordowego 2022 roku, kiedy zlikwidowano aż 2691 “kopciuchów”, w 2024 roku liczba ta spadła do zaledwie 1460 sztuk, osiągając poziom sprzed 2018 roku. To zapaść – komentuje zaniepokojony Krakowski Alarm Smogowy i wzywa gminy położone wokół Krakowa do zwiększenia aktywności we wdrażaniu uchwały antysmogowej dla Małopolski. W Metropolii Krakowskiej wciąż dymi ponad 10 tysięcy nielegalnych kotłów i pieców. 

Krakowski Alarm Smogowy jak co roku sprawdził ile wysokoemisyjnych kotłów znajduje się wciąż na terenie czternastu gmin graniczących z Krakowem. Według danych Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków najwięcej nielegalnych źródeł ciepła w budynkach jednorodzinnych znajduje się w Gminie Wieliczka (2241). Jednocześnie właśnie tam w 2024 roku wymieniono najwięcej kopciuchów (280).

W roku 2024 w ramach wszystkich programów dotacyjnych w krakowskim “obwarzanku” wymieniono zaledwie 1460 kotłów, dla porównania: w rekordowym 2022 roku wymieniono aż 2691 sztuk.

Co więcej, dane dotyczące liczby złożonych wniosków na wymianę kopciuchów wskazują, że w kolejnym roku nie mamy co liczyć na przyspieszenie. W 2024 roku we wszystkich gminach Metropolii Krakowskiej  złożono zaledwie 1658 wniosków na wymianę kotła (w 2023 było ich 1909). Porównując liczbę złożonych w ubiegłym roku wniosków i liczbę wymienionych kotłów można założyć, że niskie tempo z 2024 niestety zostanie utrzymane.

To zapaść – komentuje spadek wymian “kopciuchów” w Metropolii Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego – tempo walki ze smogiem w gminach wokół Krakowa cofnęło się do poziomu sprzed 7 lat, czyli do początku funkcjonowania programu “Czyste Powietrze”. Mogę tylko współczuć mieszkańcom gmin, w których ciągle występują wysokie stężenia zanieczyszczeń. Widzimy, że egzekwowanie przepisów wynikających z uchwały antysmogowej przestało być priorytetem dla władz wielu gmin. Brak zdecydowanej postawy z ich strony sprawia, że mieszkańcy nie czują presji do wymiany „kopciuchów” i niestety łamią prawo, bez obawy o  konsekwencje. 

Są jednak gminy, które wykazują się większą aktywnością w zakresie działań antysmogowych i kontynuują obraną wcześniej strategię, jak na przykład Gmina Zielonki, która w ostatnim czasie powołała straż gminną i podobnie jak Gmina Wielka Wieś, realizuje kontrole przy pomocy dronów. Gmina Skawina rok do roku znajduje się w czołówce najbardziej aktywnych gmin pod kątem wymienionych kotłów.

Spowolnienie w wymianie starych urządzeń grzewczych, widoczne od 2023 roku zbiega się w czasie ze zmianami w uchwale antysmogowej dla Małopolski, czyli odsunięciem w czasie finalnej daty likwidacji pozaklasowych kotłów. Wstępne zapisy uchwały antysmogowej dla Małopolski zakładały wymianę wszystkich pozaklasowych urządzeń do końca 2022 roku, co w tamtym okresie przyczyniło się do wzrostu liczby wymienionych urządzeń. Niestety, radni Sejmiku Województwa Małopolskiego zmienili uchwałę, co doprowadziło do osłabienia tempa wymiany starych kotłów, a w rezultacie do pogorszenia jakości powietrza w małopolskich gminach, co pokazał również epizod smogowy, z jakim mieliśmy do czynienia na początku 2025 roku.

Negatywną zmianę obserwujemy także porównując jakość powietrza w 2023 i 2024 roku na stacjach monitoringu w Skawinie i Zabierzowie. Maksymalne stężenie dobowe PM10 w Skawinie w 2023 roku wyniosło 85 µg/m3, podczas gdy w 2024 roku już 142 µg/m3. Podobnie w Zabierzowie – 99 µg/m3 w 2023 roku i 145 µg/m3 w 2024 roku. Wzrosła także liczba dni z przekroczeniami dobowych stężeń pyłu PM10 – w Zabierzowie to wzrost z 26 w 2023 roku do 32 w 2024 roku. – Niepokoi nas ten wzrost, gdyż może on świadczyć o odwróceniu trendu poprawy jakości powietrza w województwie małopolskim, który obserwowaliśmy do 2023 roku – dodaje Lutomska.

W ostatnich miesiącach procesowi likwidacji “kopciuchów” zaszkodziło także wstrzymanie programu „Czyste Powietrze”. Bez finansowego wsparcia gwarantowanego przez Program nie będzie możliwe rozwiązanie problemu smogu. Mieszkańcy “obwarzanka” muszą otrzymać wsparcie i być świadomi, że wymiana starego kotła na węgiel i drewno przynosi korzyści oraz poprawia jakość ich życia.

Natomiast aby przyspieszyć tempo wymiany kotłów przedstawiciele gmin będą musieli zaangażować większe siły w informowanie o uchwale antysmogowej i zakazie użytkowania najbardziej zanieczyszczających powietrze kotłów na węgiel i drewno, a także w procesy kontroli przepisów antysmogowych, co powinno odbyć się przy współpracy Metropolii Krakowskiej. Prezydent Miasta Krakowa, który jest Prezesem Zarządu Stowarzyszenia Metropolia Krakowska powinien priorytetowo potraktować działania, które pomogą w likwidacji “kopciuchów” i poprawie jakości powietrza na tym terenie i wpłynąć na władze wszystkich gmin ościennych, aby w większym stopniu angażowały się w rozwiązanie tego problemu.

Nieskuteczne kontrole kotłów na Mazowszu, raport „Dusząca bezkarność”

Lekceważenie antysmogowego prawa i bezkarność właścicieli “kopciuchów” – to wnioski z najnowszego raportu przedstawiającego stan kontroli palenisk w metropolii warszawskiej. Polski Alarm Smogowy zaprezentował...

Dusząca bezkarność w województwie śląskim – najnowszy raport o kontrolach palenisk

Tam, gdzie działa straż gminna lub miejska, tam kontrola działa znacznie wydajniej, począwszy od zgłaszania przez mieszkańców wykroczeń, a skończywszy na karaniu za stwierdzone...

Bezsilni wobec “kopciuchów” – najnowszy raport z Małopolski 

Lekceważenie antysmogowego prawa i bezkarność właścicieli “kopciuchów” – to wnioski z najnowszego raportu przedstawiającego stan kontroli palenisk w Małopolsce. Polski Alarm Smogowy zaprezentował raport...

Czyste powietrze w praktyce: PAS współorganizuje ogólnopolską konferencję „Polska w zdrowej atmosferze”

Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego we współpracy z Polskim Alarmem Smogowym zorganizował dwudniową konferencję poświęconą najważniejszym wyzwaniom w zakresie poprawy jakości powietrza, ale też podsumowującą...

Czym oddychamy? Pokażą to mobilne płuca. Startuje kampania „Zobacz, czym oddychasz”.

Na liście miejscowości z najbardziej z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem przeważają małe miasta i gminy wiejskie. Jednocześnie świadomość zagrożenia wynikającego z oddychania zanieczyszczonym powietrzem jest...

Smogowi rekordziści 2024. Smog rośnie, w czołówce małe miasta

Polski Alarm Smogowy opublikował najnowszy ranking smogowych rekordzistów za rok 2024. Pierwsze miejsce we wszystkich trzech kategoriach zajęła Nowa Ruda. W tym dolnośląskim mieście...