Województwo Pomorskie ma projekt własnej uchwały antysmogowej. Nie jest w niej jednak ujęty Sopot. Nadmorski kurort chce przyjąć przepisy idące o wiele dalej, niż te proponowane przez Zarząd Województwa. O uchwałę antysmogową zabiegał Wejherowski Alarm Smogowy.
– Chociaż wiadomo, że nie wszystko jest idealnie. Marzyłby mi się zupełny zakaz ogrzewania domów węglem na terenie województwa. Na razie jednak w projekcie nie mamy takich zapisów. Szkoda, bo z doświadczenia wiemy, że nawet dopuszczony przez uchwały antysmogowe węgiel potrafi przyczyniać się do występowania smogu. – zauważa Tomasz Nowak z Wejherowskiego Alarmu Smogowego. Zapisy uchwały wyłączają z proponowanych przepisów Sopot. Miasto, w odróżnieniu od całego regionu, ma w planach przyjęcie prawa zabraniającego palenia we wszystkich gospodarstwach paliwami stałymi.
Według obecnego projektu “kopciuchy” miałyby zniknąć z Pomorza do października 2023 roku. Piece na węgiel mają zniknąć również z wszystkich miejsc, do których dochodzi sieć ciepłownicza lub gazowa. Z kolei od początku 2024 roku w Sopot chce zupełnie zakazać ogrzewania domów węglem i drewnem. Taki zapis ma dotyczyć również wszystkich miejscowości o statusie uzdrowiska.
– To scenariusz, który w dużej części idzie na przeciw naszym postulatom. – mówi Nowak – Mamy nadzieję, że uchwała będzie skuteczna nie tylko w miastach, i że służby będą kontrolować jej przestrzeganie.
Władze województwa motywują swoją propozycję dbałością o stan zdrowia mieszkańców Pomorza. Jak uzasadniają, smog wpływa na zwiększoną zapadalność na choroby układu oddechowego. Długotrwałe wystawienie na działanie pyłów zawieszonych wpływa też na pojawianie się nowotworów. Pomorscy urzędnicy założyli, że do wejścia uchwały w życie uda się wymienić większość z najbardziej nieekologicznych kotłów. Mają w tym pomóc między innymi samorządowe programy dopłat oraz ogólnokrajowe programy “Czyste Powietrze” i “STOP SMOG”.