Zabrzański Alarm Smogowy to pasjonaci czystości powietrza. Kto nam je zanieczyszcza i jak wpłynąć na poprawę jego jakości, mówią Renata Olszowa i Krystian Hasterok z ZAS.
* Czy jest Zabrzański Alarm Smogowy?
Można nas nazwać pasjonatami czystego powietrza. Jesteśmy inicjatywą obywatelską, zrodzoną z troski o jakość naszego powietrza, z głębokiej frustracji i niepokoju, narastających w nas od lat. Przyszedł moment, w którym postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Monitoringiem składu powietrza zajmują się takie instytucje jak choćby Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Problemem jest jednak dostęp do scalonej, czytelnej dla przeciętnego mieszkańca informacji i brak społecznej świadomości problemu. To na działaniach edukacyjnych chcemy skoncentrować swoje siły. Ale nie tylko… Z biegiem czasu pojawiają się nowe możliwości, nowi ludzie chętni, by współpracować na rzecz jednego celu, jakim jest oczyszczenie powietrza w Polsce. W sierpniu tego roku oficjalnie dołączyliśmy do struktur Polskiego Alarmu Smogowego. To otwiera nowe szanse i nowe perspektywy. Uczymy się i czerpiemy z doświadczeń naszych przyjaciół z Krakowa – to oni przecierali szlaki w działaniach edukacyjnych i w potyczkach z urzędami. Byli naszą inspiracją, a teraz stają się partnerami we wspólnej walce. Zdecydowanie mamy zamiar aktywnie wpływać na stan jakości powietrza w naszym mieście, ale również w całym kraju.
* Ile osób jest w tej inicjatywie?
Rdzeń naszej inicjatywy stanowią trzy osoby: my, czyli Renata Olszowa i Krystian Hasterok oraz Kamil Żbikowski, ale wspiera nas coraz więcej ludzi. Żadne z nas nie zajmuje się ochroną środowiska zawodowo. Na tę działalność poświęcamy swój wolny czas, nieustannie poszerzamy swoją wiedzę i staramy się dzielić informacjami z mieszkańcami Zabrza. Na razie głównie z pomocą fanpage’a na Facebooku, ale myślimy już nad tworzeniem kolejnych kanałów, którymi będziemy docierać do ludzi. Jako ZAS działamy od początku roku, choć część z nas już wcześniej stykała się z problematyką ochrony środowiska. Kamil z ramienia inicjatywy Miastotwórcy koordynował w ubiegłym roku społeczny sztab antykryzysowy. Ta inicjatywa zrodziła się wśród mieszkańców Mikulczyc, Centrum i Zandki, w związku z rozbiórką hałdy w Mikulczycach. Krystian od dawna interesuje się ekologią, ochroną klimatu i prawami zwierząt. Ja natomiast chcę, żeby moi bliscy oddychali zdrowym, czystym powietrzem. Myślę, że ta motywacja nie wymaga żadnego uzasadnienia. Mamy konstytucyjne prawo do życia w zdrowym otoczeniu i nie bać się o siebie oraz swoje rodziny. Trzeba tylko uwierzyć w swoje siły i działać wspólnie!
* Zabrze od lat nie słynie z czystego powietrza, choć jego jakość z roku na rok się poprawia. Jak Wy to oceniacie?
Badania przeprowadzone przez Europejską Agencję Środowiska w 387 miastach UE pokazują, że w pierwszej dziesiątce miast europejskich z największą liczbą dni w roku, w których zanotowano przekroczenia dopuszczalnego stężenia dobowego pyłu zawieszonego PM10, znajduje się aż 6 polskich miast. Zabrze co roku jest w ścisłej czołówce tych zestawień, obecnie zajmuje 7 miejsce. My nie oceniamy – to fakt. Dawniej w czasach przemysłu ciężkiego wiązało się to z działalnością hut, kopalń i koksowni. Dziś ich już nie ma, a i tak zdarzają się przekroczenia obowiązujących norm dobowych o 500%. Z Programu Ochrony Powietrza dla naszego województwa wynika, że w ostatnich latach niewiele się zmienia. Codziennie każdy mieszkaniec Zabrza, niezależnie od płci, wieku i poglądów wdycha toksyczny benzopiren w ilościach odpowiadającym średnio wypaleniu 6 papierosów. Nie godzimy się na taki stan rzeczy.
* Kto jest według Was „największym trucicielem” w mieście?
– Chcemy podkreślić, że nie walczymy z ludźmi – walczymy ze zjawiskiem. Z brakiem informacji, nieświadomością i niedoedukowaniem. Chcemy, by społeczna świadomość problemu wzrastała. Żeby podjąć skuteczną walkę, trzeba najpierw nazwać rzeczy po imieniu. Nie ubierać w piękne słowa i statystyki, tylko po prostu stwierdzić: „Nasze powietrze nas zabija. Trzeba działać”. My sami się zabijamy. Przez nasze złe nawyki, często nasze lenistwo lub źle pojmowaną oszczędność. Problem smogu nasila się w sezonie grzewczym, kiedy z pieców wydobywają się pyły oraz inne szkodliwe substancje. Bardzo często użytkownicy tych pieców palą odpadami węglowymi, na przykład miałem. Bezkarnie spalane są również śmieci i to jest źródło emisji wielu toksycznych związków. Należy podkreślić, że spalanie śmieci nie odbywa się tylko w biedniejszych dzielnicach, ale dotyczy również mieszkańców luksusowych domków jednorodzinnych. Chcemy dotrzeć do tych ludzi i wytłumaczyć im, że związki wydostające się z ich komina to właśnie im szkodzą najbardziej. Osiadają w płucach ich dzieci i przedostają się do żywności w przydomowych ogródkach. A jeśli nie pomoże edukacja, trzeba użyć sankcji. Ogromnym problemem nie tylko dzielnicy Mikulczyce jest ciągle dymiąca, podlegająca rozbiórce hałda. To jest osobny temat, specyficzny dla naszego rejonu i wymaga naprawdę głębokiej analizy i konsultacji. Nie chcąc działać pochopnie, będziemy badać tę sprawę, również angażując dotkniętych nią mieszkańców miasta.
* Co w sprawie zanieczyszczenia powietrza można zrobić, tu i teraz? Czy Waszym celem jest głównie informowanie, alarmowanie, czy też lobbowanie i wpływanie na konkretne decyzje firm, urzędników, mieszkańców.
Wszystko. Naszym celem jest realna zmiana i chcemy, żeby nastąpiła ona relatywnie szybko. Postulujemy jak najszybsze wprowadzenie norm jakości dla paliw stałych sprzedawanych w sektorze komunalno – bytowym oraz jak najszybsze wprowadzenie standardów emisyjnych dla kotłów sprzedawanych na polskim rynku. Trzeba podkreślić, że złożony problem niskiej emisji wymaga prowadzenia działań na wielu polach. Nieskuteczne będzie wprowadzenie ograniczeń, jeśli nie damy ludziom odpowiednich narzędzi do realizacji zaleceń. Potrzebne są pieniądze na dotacje, programy, które zrekompensują zwykłemu Kowalskiemu kłopot z wymianą pieca np. na ogrzewanie gazowe. Chcielibyśmy integrować środowiska zainteresowane bezpośrednio oraz pośrednio jakością powietrza i zachęcać je do współpracy na rzecz poprawy jego jakości. Interesuje nas wyłącznie osiągnięcie tego celu.
* Czy przypatrujecie się nowym inwestycjom w mieście pod kątem ochrony powietrza? Co sądzicie o nowej elektrociepłowni Fortum?
Oczywiście. Jesteśmy wyczuleni na wszelką działalność, która może mieć wpływ na stan zabrzańskiego powietrza. Kiedy otrzymaliśmy sygnały o niepokojach społecznych wokół przebudowy elektrociepłowni Fortum, postaraliśmy się dogłębnie zbadać tę sprawę. Spotkaliśmy się z przedstawicielami firmy, przeczytaliśmy setki stron dokumentacji, uzyskaliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nie widzimy większego zagrożenia ze strony tej inwestycji, pod warunkiem zachowania deklarowanych standardów i norm emisyjnych. Jednym z postulatów Polskiego Alarmu Smogowego jest wdrażanie rozwiązań upowszechniających źródła ciepła nie przyczyniające się do zanieczyszczeń powietrza. Trudno spodziewać się po elektrociepłowni całkowitego wyeliminowania emisji szkodliwych związków, ale modernizacja tak starego zakładu jak ten w Zabrzu może przynieść korzystne zmiany w naszym otoczeniu. Przyglądamy się z uwagą dalszemu rozwojowi sytuacji.
* Polski Alarm Smogowy apeluje do prezydenta Dudy o tzw. Ustawę antysmogową. Powiedzcie o tym kilka słów.
– Niedawno w Kancelarii Prezydenta odbyło się spotkanie przedstawicieli PAS, środowisk lekarskich i naukowych, którego celem było przekonanie prezydenta do podpisania tzw. ustawy antysmogowej. To ważny moment dla nas wszystkich. Poprawka pozwoliłaby na uregulowanie procesu spalania węgla i innych paliw stałych w gospodarstwach domowych. Dzięki niej samorządy będą mogły zdecydować, że np. na terenie danego województwa wszystkie kotły muszą spełniać konkretny standard emisyjny. Oznacza to, że osoby, które będą nadal chciały ogrzewać swoje gospodarstwa węglem, będą mogły to robić, pod warunkiem zainstalowania pieca odpowiedniej klasy. Węgiel będzie mógł być nadal wykorzystywany do ogrzewania, ale w kotłach, które w mniejszym stopniu zanieczyszczają powietrze. Dzięki poprawce zostanie również ograniczony proceder spalania śmieci – w kotłach nowej generacji nie jest to po prostu możliwe. Podkreślamy, że zmiany miałyby być wprowadzone stopniowo, a na szczeblu samorządowym – z uwzględnieniem warunków lokalnych, przy jednoczesnym wdrażaniu programów i dotacji. Być może już w tym tygodniu prezydent zdecyduje o losach ustawy. (Na początku tego tygodnia ustawa została podpisana – dop. red.)
* Czyli nawet takiej inicjatywie trudno uciec od polityki.
Zdecydowanie nie chcemy jako ZAS angażować się w bieżącą politykę ani gry wyborcze. Swoje prywatne sympatie i ambicje zostawiamy na boku. Chcemy określonych zmian w funkcjonowaniu prawa, społeczeństwa, samorządu – w tym sensie nasze postulaty są polityczne, bo dotyczą decyzji organów władzy publicznej. Jesteśmy apartyjni, ale nie do końca apolityczni, ponieważ oczekujemy realizacji naszych postulatów. W niedalekiej przyszłości pomyślimy nad stopniową formalizacją naszej organizacji i zwiększeniem prawnych możliwości jej finansowania. Głównym zamiarem organizacyjnym na ten moment jest konsekwentne zwiększanie liczby zmotywowanych aktywistów. Marzymy o tym, żeby Zabrzański Alarm Smogowy stał się prawdziwym ruchem społecznym, z którego standardami identyfikowałaby się szeroka rzesza zabrzan. Tylko razem możemy zmienić otaczającą nas rzeczywistość a my zapraszamy tych, którym się CHCE!
źródło: Nowiny Zabrzańskie