Od Października 2018 strażnicy miejscy mogą również egzekwować zakazy z Uchwały Antysmogowej dla województwa śląskiego. Czy tej zimy ilość kontroli wzrosła, a jakoś powietrza uległa poprawie? Czy nasze zdrowie warte jest tylko 100 zł mandatu? Podsumowaliśmy działania straży miejskich w regionie w 2018 roku.
Zgodnie z art. 191 Ustawy o odpadach za spalanie odpadów w domowym piecu grozi kara grzywny do 5 tys. zł. Funkcjonariusze Straży Miejskiej mają prawo samodzielnie lub z powołanym w tym zakresie rzeczoznawcą wejść do domu w celu przeprowadzenia kontroli. Co ważne, nie wpuszczając strażnika miejskiego właściciel nieruchomości popełnia przestępstwo z art. 225 Kodeksu Karnego, a funkcjonariusz w takiej sytuacji ma prawo wezwać policję. W miejscu, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza, kontrolę można przeprowadzić całodobowo, a w nieruchomościach zamieszkałych od godziny 6.00 do 22.00. Istotną sprawą jest również to, że przepisy prawa bardzo rygorystycznie traktują osobę, która uniemożliwia przeprowadzenia takiej kontroli. Grozi jej nawet kara pozbawienia wolności do lat 3.
Dodatkowo zapisy prawa miejscowego, jaką jest Uchwała Antysmogowa województwa śląskiego zakazują spalania w domowych kotłach: mułu, flotu, węgla brunatnego oraz wilgotnego drewna. Niestety dopiero od 11 października 2018 roku dzięki rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji straże miejskie mogą wystawiać mandaty karne również za: stosowanie jednego z paliw wymienionych w Uchwale Antysmogowej czy ogrzewanie budynku urządzeniem niespełniającym wymogów Uchwały Antysmogowej.
Strażnicy miejscy mogą więc już realnie i w szerokim zakresie walczyć z trucicielami. W ubiegłym roku Urząd Marszałkowski organizował dla nich oraz dla urzędników samorządowych dedykowane szkolenia, żeby potem umieli właściwie kontrolować domowe piece i to co do tych pieców ludzie wrzucają. Powinno być więc lepiej, ilość interwencji powinna rosnąć a tymczasem nie widać szerokiej kampanii kontrolnej w Zagłębiu Dąbrowskim a i jakość powietrza nie ulega poprawie, co widać po wskazaniach ogólnie dostępnych urządzeń pomiarowych.
Analizując ilość kontroli i ilość wykrytych przypadków spalania śmieci można odnieść wrażenie że w Zagłębiu Dąbrowskim można praktycznie bezkarnie i bez kosztowo spalać paliwa zabronione Uchwała Antysmogową i śmieci w domowym kotle. Czy nasze zdrowie naprawdę warte jest zaledwie mandatu w okolicach 100 zł? Porównanie działań zagłębiowskich straży miejskich i ich skuteczności do sąsiednich Katowic kolejny rok z rzędu porażające pod kątem ilości przeprowadzonych kontroli, natomiast całkiem zbieżne co do skuteczności. Natomiast już w samym regionie występują znaczne różnice w działaniach straży miejskiej i to często nie odzwierciedlające różnic w liczbie dostępnego personelu. Piętnastoosobowa straż miejska z Czeladzi przeprowadziła prawie tyle kontroli palenisk co trzy krotnie bardziej liczna straż miejska z Sosnowca. Strażnicy z Dąbrowy Górniczej zaledwie dwa razy wykorzystali możliwość pobrania próbki popiołu do dalszej analizy, a Strażnicy z Czeladzi dalej nie maja w ogóle możliwości pobierania próbek popiołu. Średnia wysokość nałożonego mandatu wacha się od 65 złotych w czeladzi do 170 zł w Będzinie.
Straże Miejskie w Zagłębiu Dąbrowskim mogą bardziej skuteczniej realizować swoje obowiązki w kwestii działań antysmogowych, a szczególnie funkcji kontrolnych. Dodatkowo również informować mieszkańców o programach dopłat do likwidacji kotłów kopciuchów, czy wręcz podczas interwencji i kontroli rozdawać ulotki o szkodliwości smogu. W ubiegłym roku wszystkie zagłębiowskie straże miejskie wyposażyliśmy w naklejki na kotły informujące ich właścicieli o dacie konieczności likwidacji danego urządzenia grzewczego zgodnie z wymogami Uchwały Antysmogowej.
Przypominamy mieszkańcom Zagłębia Dąbrowskiego aby zawsze kiedy widzą „dziwny” dym wydobywający się z komina nie pozostawiali tej sytuacji bez interwencji. Zgłaszamy Straży Miejskiej w takiej sytuacji telefonicznie lub pisemnie podejrzenie popełnienia wykroczenia z art. 191 Ustawy o odpadach. Nie bądźmy obojętni w takich sytuacjach, pamiętajmy, że szkodliwe substancje z naszych kominów trafiają wprost do naszych płuc.