Warszawa przedstawiła propozycję Strefy Czystego Transportu. Zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego obszar strefy jest stanowczo za mały i nie daje gwarancji, że taka Strefa doprowadzi do poprawy jakości powietrza.
– Miasto zaproponowało rozsądne wymagania dla samochodów, ale wskazany obszar strefy jest zbyt mały, żeby mieć pewność, że do jej wymogów będzie się musiała dopasować większość aut jeżdżących po Warszawie – wskazuje Bartosz Piłat, ekspert transportowy Polskiego Alarmu Smogowego.
Według planów Urzędu Miasta Strefa Czystego Transportu zacznie działać 1 lipca 2024 r. Dwa kolejne etapy wejdą w życie 1 stycznia 2026 r. i 1 stycznia 2028 r.
Jakie wymogi będą musiały spełniać auta wjeżdżające do Strefy w Warszawie? W lipcu 2024 r. do Strefy mogłyby wjechać auta benzynowe młodsze niż 27 lat (minimalna norma emisji Euro 2) oraz diesle mające mniej niż 18 lat (minimalna norma emisji Euro 4). Dwa lata później auto benzynowe będzie mogło mieć nie więcej niż 26 lat, a diesel maksymalnie 16 lat. W 2028 r. do Strefy nie mogłyby wjechać samochody benzynowe starsze niż 22 lata, oraz diesle starsze niż 15 lat.
Zdaniem PAS wymogi dotyczące minimalnych standardów emisyjności, jakie miałyby spełniać auta wjeżdżające do Strefy w Warszawie są optymalnym kompromisem między koniecznością poprawy jakości powietrza, a skalą wymagań dla właścicieli samochodów.
Te niewygórowane wymagania sprawią, że emisja z rur wydechowych samochodów zostałaby radykalnie zmniejszona. Jak wynika z dokumentów przedstawionych przez Ratusz już w 2026 r. możemy liczyć na ograniczenie emisji pyłów ze spalin o ponad połowę, a w przypadku tlenków azotu o 35 proc. W 2028 r. emisja pyłów dzięki Strefie może być niższa o ponad 75 proc., a emisja tlenków azotu o ponad połowę. Czy tak się stanie, zależy jednak od wielkości obszaru Strefy.
– Zaproponowany harmonogram wprowadzania wymogów dla aut dawałby szansę na doprowadzenie jakości powietrza w mieście do akceptowalnego stanu. Jest jednak kwestia obszaru Strefy, który w związku z tym, że jest mocno ograniczony, może zniweczyć tę szansę – komentuje Bartosz Piłat – Co prawda zaproponowany do konsultacji obszar obejmuje najważniejsze w mieście szlaki samochodowe, ale jest zbyt mały. Nie ma pewności, że do wymagań Strefy będzie się musiało dopasować każde auto jeżdżące po stolicy.
O ile objęcie obszarem Strefy Czystego Transportu całego miasta byłoby trudne ze względów organizacyjnych, zdaniem Polskiego Alarmu Smogowego możliwe jest wytyczenie racjonalnych granic dla znacznie większego obszaru. Na zachodnim brzegu granica może być poprowadzona na obwodnicy ekspresowej, lub na mniejszym obszarze ograniczonym al. Prymasa Tysiąclecia, al. Jerozolimskimi i dalej Łopuszańską, Hynka, Dolinką Służewiecką w kierunku trasy Siekierkowskiej. Po stronie praskiej granicę można poprowadzić na dwa sposoby: wzdłuż ulic Żołnierskiej i Patriotów lub od ronda Marsa wzdłuż torów kolejowych do ronda Żaba.
– Obydwa warianty sprawią, że w 2028 r. po Warszawie jeździć będą niemal wyłącznie auta spełniające wymogi SCT, które emitują znacznie mniej zanieczyszczeń, czyli auta benzynowe produkowane od 2006 r. i diesle produkowane od 2014 r. Zwiększy to znacząco szanse na to, że pożegnamy się z przekroczeniami dopuszczalnych stężeń tlenków azotu – dodaje Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego.
Przedstawiciele PAS zwracają uwagę, że propozycja Warszawy jest bardziej progresywna niż rozwiązanie przyjęte w Krakowie jesienią zeszłego roku. Na pozytywną ocenę zasługuje zwłaszcza wyznaczenie daty, w której minimalnym wymogiem dla aut z silnikiem Diesla będzie rok produkcji minimum 2014, a więc norma Euro 6. – Dopiero w dieslach Euro 6 emisja tlenków azotu jest na akceptowalnym poziomie. Data jest stosunkowo odległa, ale co ważne słyszymy o niej już dziś, dzięki czemu planujący zakup kolejnego auta wiedzą, na jaki silnik się nie decydować – komentuje Bartosz Piłat.
Polski Alarm Smogowy będzie obserwował proces konsultacji projektu i apelował do radnych miasta, aby zdecydowali się na objęcie Strefą większej powierzchni miasta.