[ARTYKUŁ ZAKTUALIZOWANY], TEKST Z 2 LUTEGO 2023
W życie weszło nowe rozporządzenie dotyczące wymagań jakościowych dla paliw stałych, a więc m.in. sprzedawanego i spalanego w Polsce węgla. Zdaniem aktywistów i ekspertów, zajmujących się tematem jakości powietrza, nowe rozporządzenie jest rozczarowujące. PAS zwraca przy tym uwagę na konieczność wprowadzenia do końca ub. roku zmian, ze względu na wymagania Komisji Europejskiej. Co warte podkreślenia, nowe normy, podobnie jak dotychczasowe, pozostają w “zawieszeniu”.
Pod koniec roku opublikowano rozporządzenie Minister Klimatu i Środowiska dotyczące wymagań jakościowych dla paliw stałych. Weszło ono w życie 31 grudnia i zastąpiło dotychczasowe normy, na ten moment zawieszone do końca kwietnia 2023 roku. Wspomniane “zawieszenie” to pokłosie kryzysu związanego m.in. z dostępnością węgla dla klientów indywidualnych. Co warte pokreślenia, przepisy określone w nowym rozporządzeniu również podlegają “zawieszeniu”.
Jak wyglądają zmiany? W ocenie aktywistów i ekspertów, zajmujących się problematyką jakości powietrza, są one niewielkie. I w praktyce pozostawiają wymagania wobec jakości węgla na niskim poziomie. Polski Alarm Smogowy zwraca przy tym uwagę, że wprowadzenia zmian do końca 2022 roku wymagała od nas Komisja Europejska. To jeden z tzw. kamieni milowych, warunkujących przyszłą wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy.
“Gdy normy jakości węgla wrócą do porządku prawnego, nie nastąpi wówczas żadne zaostrzenie norm”
“Nowe rozporządzenie tak naprawdę nie zmienia wiele. Gdy normy jakości węgla wrócą do porządku prawnego – bo przypomnijmy, że do końca kwietnia normy te są w zawieszeniu – to nie nastąpi wówczas żadne zaostrzenie norm. Nadal w obrocie będzie węgiel o parametrach po prostu słabych” – komentuje dla SmogLabu Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.
“Przez słabe parametry rozumiem na przykład dużą zawartość wilgoci, wynoszącą 20 procent. Jedna piąta sprzedawanego węgla to w takim przypadku wilgoć. Ponadto dopuszczona pozostanie wysoka, 12-procentowa zawartość popiołu, jak również bardzo wysoka zawartość siarki. W przypadku niektórych węgli to nawet 1,7 procent, czyli dwukrotnie tyle, ile rekomendują eksperci. Kolejny problem jest taki, że rozporządzenie nie usuwa mylących nazw, takich jak ‘ekogroszek’ i ‘ekomiał’. Sugerują one, że produkty te są w jakiś sposób ekologiczne, chociaż z ekologią nie mają nic wspólnego” – zwraca uwagę Dworakowska.
Nowe normy dla węgla i Krajowy Plan Odbudowy
“Przyjęcie tego rozporządzenia jest ewidentnie motywowane względami związanymi z Krajowym Planem Odbudowy. Wśród kamieni milowych, warunkujących wypłatę środków z KPO, znajduje się właśnie zmiana rozporządzenia dotyczącego jakości paliw stałych. Problem w tym, że zaproponowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiana to w zasadzie żadna zmiana” – komentuje aktywistka.
“Jedyna rzecz, która rzeczywiście coś zmienia, to wprowadzenie tabeli wymagań dla paliw, które mają być spalane w kotłach spełniających normę ekoprojektu. I tu jest jednak problem, ponieważ gorszej jakości paliwo nadal będzie w sprzedaży i zapewne nadal będzie trafiać do tego rodzaju kotłów” – podkreśla Dworakowska.
Nazwa “ekogroszek” nadal dozwolona
Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi zwraca przy tym uwagę na kwestię nazewnictwa produktów, poruszoną w rozporządzeniu. “Nowa treść rozporządzenia niestety rozczarowuje, ponieważ nie wdraża nawet rekomendacji samego Ministerstwa Klimatu i Środowiska sprzed kilku miesięcy. Normy jakości węgla pozostały na dotychczasowym, zbyt niskim poziomie, który nie poprawi jakość powietrza w Polsce. Ministerstwo próbuje też – niestety dość nieudolnie – pogodzić interesy branży węglowej, która jest przywiązana do nazwy ‘ekogroszek’ z koniecznością ochrony konsumentów przed greenwashingiem, czyli ekościemą” – komentuje dla SmogLabu mec. Kamila Drzewicka z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
“W uzasadnieniu do nowelizacji rozporządzenia Ministerstwo przyznaje, że poprzednia treść przepisów mogła wprowadzać ludzi w błąd za sprawą nazwy ‘ekogroszek’, gdyż węgiel nie jest przecież paliwem ekologicznym. W aktualnej wersji rozporządzenia ‘ekogroszek’ określony jest jako ‘nazwa handlowa’, co jednak nie chroni wystarczająco konsumentów. Zaproponowano też nową, alternatywną nazwę dla tego produktu – ‘groszek plus’. W efekcie producenci mają dużą dowolność w zakresie nazewnictwa produktów węglowych. W ocenie Fundacji ClientEarth, dalsze posługiwanie się nazwą ‘ekogroszek’ nie może już być akceptowane w świetle nowych przepisów” – podkreśla mec. Drzewicka.
TEKST Z 20 LIPCA 2020
Od 1 lipca obowiązują nowe normy jakości węgla, które uniemożliwiają sprzedaż detaliczną miału węglowego o bardzo niskiej jakości. Spalanie tego typu węgla to jedna z przyczyn katastrofalnego zanieczyszczenia powietrza w Polsce. O zakaz sprzedaży niskiej jakości węgla Polski Alarm Smogowy zabiegał od pięciu lat. PAS apeluje do Ministra Klimatu o dalszą korektę parametrów jakości węgla, który wciąż zawiera zbyt dużo siarki, popiołu i wilgoci, a także wprowadzenie norm na pellet drzewny.
Od 1 lipca ze sprzedaży detalicznej wycofano miał węglowy, w którym frakcja popiołu stanowiła aż 28%, a zawartość wilgoci mogła dochodzić do 24%. Kupując tonę takiego opału, klient płacił za paliwo, w którym mogło być nawet 280 kilo bezwartościowego popiołu i 240 kilo wody. Co więcej, tak niskie wymagania jakościowe umożliwiały mieszanie miału z zakazanym odpadem węglowym: mułem oraz flotokoncentratem i sprzedawanie go jako miał. W sprzedaży wciąż pozostaje miał o lepszych parametrach jakościowych.
87% węgla stosowanego w Unii Europejskiej do ogrzewania domów jest zużywane w Polsce. Dlatego jakość węgla spalanego w gospodarstwach domowych ma kluczowe znaczenie dla jakości powietrza jakim oddychają Polacy.
Spalanie najgorszych rodzajów węgla to jedna z przyczyn fatalnego stanu powietrza w Polsce – powiedział Andrzej Guła, lider PAS. Od lat Polska pozostaje w czołówce krajów europejskich o najwyższym zanieczyszczeniu powietrza, a skażenie powietrza rakotwórczym benzo(a)pirenem jest wielokrotnie wyższe niż innych państwach unijnych. Cieszymy się, że nowe regulacje wchodzą w życie – ale jednocześnie apelujemy do Ministra Klimatu o podjęcie dalszych kroków i zaostrzenie przepisów. Będzie ku temu okazja już we wrześniu, kiedy to odbędzie się obowiązkowa weryfikacja norm jakości węgla.
Problemem obowiązujących obecnie norm jest brak wymagań jakościowych dla paliwa przeznaczonego do kotłów 5 klasy i spełniających wymogi Ekoprojektu. Kotły te mogą osiągać gwarantowaną przez producenta niską emisyjność wyłącznie podczas spalania węgla o odpowiednio wysokiej jakości. Niestety normy nie określają paliwa dedykowanego do takich kotłów. PAS postuluje, aby zawartość popiołu, siarki i wilgoci w takim węglu była znacząco niższa i odpowiadała parametrom węgla na jakim testowane są kotły.
Szybkiej korekty wymaga również dopuszczalna zawartości siarki, która obecnie jest o wiele za wysoka. Według ekspertów węgiel spalany w domowych kotłach i piecach nie powinien zawierać więcej niż 0,8% siarki. Niestety obecne normy dopuszczają do sprzedaży węgiel o ponad dwukrotnie wyższej zawartości siarki, bo aż 1,7%.
W nowych normach należy również określić jakość sprzedawanego pelletu drzewnego. To coraz częściej używane paliwo, ale jego skład i jakość wciąż nie jest kontrolowana. Kotły pelletowe to drugie, po kotłach gazowych, najpopularniejsze rozwiązanie grzewcze wspierane z Programu Czyste Powietrze. Na skutek braku norm jakości nieuczciwi sprzedawcy oferują pellet zawierający odpady: resztki płyt meblowych czy domieszkę zmielonego plastiku.