Andrzej Guła na Konferencji „Europa wobec wyzwań XXI wieku”

18 i 19 maja w Oświęcimiu odbyła się IV Międzynarodowa konferencja: Europa wobec wyzwań XXI wieku. Bohaterowie i antybohaterowie. W konferencji wziął udział m.in. Andrzej Guła – lider Polskiego Alarmu Smogowego.

– Kilka lat temu, w trakcie realizacji projektu, zostałem zmuszony do przejrzenia danych dotyczących jakości powietrza w Polsce – mówił Andrzej Guła – Uzmysłowiłem sobie wtedy, że jest bardzo źle. Dym unoszący się z kominów sąsiednich domów, który trafiał prosto do moich okien, był realnym zagrożeniem dla mnie, mojej rodziny, moich dzieci. Nie chciałem już dłużej mieszkać w miejscu, w którym w zimie mam notoryczny problem ze smogiem, w którym nie mogę oddychać. Z grupą bliskich znajomych zaczęliśmy apelować do polityków.

Na samym początku okazało się, że ludzi, którym zależy na czystym powietrzu, jest bardzo dużo. Walka ze smogiem rozpoczęła się w Krakowie, ale do inicjatorów szybko zaczęły docierać niepokojące sygnały z innych miejsc. To ludzie wymusili tę zmianę. Gdyby nie wychodzili na ulice, nie protestowali, nie składali podpisów pod petycjami, nie pokazywali politykom, że nie będą dłużej tolerować takiej sytuacji, pewnie nic by się nie zmieniło – mówił.

– Polski Alarm Smogowy ma tylko jeden cel. Chcemy doprowadzić jakość powietrza w Polsce do poziomu zgodnego z przepisami UE i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia. Będziemy działać tak długo, aż osiągniemy ten cel. Nie chodzi o to, by wprowadzić zakaz palenia węglem w polskich gospodarstwach domowych. Chodzi o podstawowe regulacje, które ucywilizują sposób, w jaki ogrzewane są polskie domy. Smog ma dziś twarz nie tylko dużych miast. To też twarz małych miasteczek i wsi.

– Odkąd zacząłem działać, z niepokojem obserwuję polityczne przepychanki. Smog jest jednak problemem zaniedbywanym przez wszystkie dotychczasowe ekipy polityczne. Jeżeli teraz opozycja mówi, że rządzący nie chcą nic w tej kwestii zrobić, to warto przypomnieć, że przez osiem wcześniejszych lat również nic w tym zakresie nie uczyniono.

– Chcemy móc oddychać powietrzem, które będzie bezpieczne, i które najzwyczajniej w świecie nas nie zabije. Pragniemy, by nie zagrażało ono naszemu zdrowiu i życiu – dodał. Przypomniał też, że inicjatywa Alarmu Smogowego działa w sposób "absolutnie apartyjny". Będziemy rozmawiać z każdym – od prawa do lewa. Powietrze nie ma barw partyjnych.

– Nasi południowi sąsiedzi, Czesi, już kilka lat temu wprowadzili stosowne regulacje. Nie sprzedają do gospodarstw domowych kotłów na węgiel, drewno, czy biomasę, które nie spełniają podstawowych standardów emisyjnych.

Co przez ten czas działo się w Polsce? Każdego roku na polskim rynku sprzedaje się około 150 tys. kotłów, które nie spełniają praktycznie żadnych standardów emisyjnych. Z drugiej strony państwo oferuje ludziom dotacje na wymianę kotłów. – Po wydaniu setek miliardów publicznych pieniędzy, efektu w postaci poprawy jakości powietrza po prostu nie ma.

– W 2014 roku, za pomocą wysokiej "marchewki dotacyjnej", która wynosi około 70-90 procent, wymienionych zostało w Małopolsce trzy tysiące pozaklasowych kotłów w gospodarstwach domowych. W tym samym roku sprzedano w marketach budowlanych 13 tys. kotłów określanych przez branżę jako tzw. kopciuchy, śmieciuchy. Jeżeli ktoś zakupił taki kocioł, to będzie go używał przez najbliższe dziesięć lat.

Świadomość społeczna jest kluczowa, z tym, że budowanie jej nie może usprawiedliwiać polityków, by nie podejmowali działań. Budowanie świadomości jest fundamentalnie ważne, ale nie zastąpi funkcji regulacyjnych.

Więcej informacji o konfrencji można przeczytać na stronie INTERIA.pl – TUTAJ

Poprzedni artykułSmog na Mazowszu pozostanie – Program Ochrony Powietrza to 1200 stron ogólników.
Następny artykułKatowicki Alarm Smogowy wyróżniony na Zamku Królewskim w Warszawie